poniedziałek, 30 grudnia 2013

Part 13:******

*********Emma*********

To co powiedzial Harry... zabolalo, ale cos mnnie tknelo....

- No to jak koniec,to koniec, tylko potem Twoje przeprosiny beda obojetne...Wiec mozesz sie wiecej nie odzywac i wiesz gratuluje odwagi, umiesz zerwac przez telefon.WoW! Ty bohaterze.... wiesz nawet mnie to nie rusza, nie mam zamiaru wylec ani jednej lzy.... - Rozlaczylam sie. Tak na prawde lez byli 100000 .Bylam tak wsciekla,ze chyba dostalam goraczki. I wiecie, to bylo uczucie nie do zniesienia. Ten czlowiek-Harry- byl jednym z tych bez ktorych po prostu zycie nie ma sensu zmienil sie na ... sama nie wiem jak to nazwac... po prostu wszystko sie rozbilo...jak szklanka. (Miedzy innymi dzis rozbilam talerz). Wlasnie te najlepsze chwile, najlepszy czas jest najkrotszy, moze nie zawsze, ale w moim przypadku tak... I wlasnie o to ja sie boje, ze kiedys tak samo rozprysnie sie przyjazn moja i Olivii... Nie wiem jaki Harry mial powod....Czy ja zrobilam cos nie tak? - Lzy same soba leciialy mi z oczu.... I wiecie, jakos sie ludzilam ze to sen i jutro przyjdzie I wszystko bedzie jak na przyklad tydzien temu... bedziemy gadac smiaac sie i wysmiewac Justina Biebera... ( Heehhee no tak o tym  nie mowilamm, ale to bylo tak: Ja jakby nie bylam jakos tam Bielebier czy cos, ale nie mialam nic przeciwko, ale jak widzialam jego ostatnie fotki, to nie mozna bylo powstrzymac sie od smiechu.... No oczywiscie Harry mial w tym udzial... ) To wspomnienie przyszlo mi do glowy o 5:11 i poprawilo mihumor na cale 15 minut :D I potem postanowilam isc do parku. Wzielam psa ze soba,bo po tym co sie stalo boje sie parku. Szlam najdluzsza alejka. Byla jakas 6:30, wiec ludzi bylo malo mialam na sobie stroj do jogingu. Czasamim lubilam sobie pobiegac...Slyszalam ze ktos biegnie za mna. Postanowilam przyspieszyc. Moj pies juz nie wyrabial, wiec skrecillam i usiadlam na lawce jednak ktos sie zblizal. To byl Niall. odwrocilam sie od niego i popatrzalam w lustro. bylam strasznie zaplakana.Udalam ze go nie widze... Z calych sil pobieglam... Zatrzymalam sie dopiero obok wodospadu. Usiadlam. Zaczelam plakac. A dlaczego? Bo zobaczylam Nialla. I wyobrazilam sobie co on pomyslal. W koncu ja biegam po parku z psem i w dodatku cala zaplakana. Niecodzienny widok.

****Niall****

Przechodzilem przez park,Mieszkam nie daleko w hotelu.. I tam Emma... I w dodatku z psem zaplakana. . Jakos nie wiem... Byla jakby zalamana. Jak do niej podszedlem to uciekla... kurde co jest....Pobieglem za nia. Chyba bylo to dla niej niespodziewane- usiadlem obok niej i zaczalem rozmowe:
- Czesc Emm, pamietasz mnie  -to ja Niall - nie wiedzialem ze mieszkasz gdzies tu. Cos Ci sie stalo. Czemu placzesz?
-Ojj. - szybko przetarla lzy-  nic , nic cos mi do oka wpadlo. Pamietam Cie.. A co Ty tu robisz ?
-Mieszkam nie daleko w hotelu... Widze,ze  cos sie  stalo? nie potrzebujesz pomocy?
Schowala glowe w kolanach.
- Ejj, no nie placz. Wal cos sie stalo...
- Czemu mialabym Ci niby mowic o moich problemach, jak ja cie czlowieku znam od tygodnia? - Mowila takim zalamanym glosem,zze az mi serce zcisnelo.
-Kto mogl skrzywdzic taka sliczna dziewczyne? - Ona byla na serio piekna i delikatna.
- Wiesz, nie chce sie nikomu spowiadac, przejdzie mi --- Kiedys .... Idz sobie!!!!!!!!!!! - Krzyknela
-Nie ma mowy zebym Cie tu zostawil, odprowadze Cie do domu. No choc.
-Nie-e-e!!!!!!
Przytulilem ja.
- Co Ty robisz?
- Uspokajam Cie.... Choc... jestem tu dwa tygodnie i znalazlem jedno fajne miejsce... No dawaj
-No dobra - mowila jakas poirytowana
-Tylko nie wiem jak to zniesie Twoj pies, bo on mnie chyba zaraz zagryzie...
- Zamknij sie Jack! - krzyknella bardzo lekko sie usmiechajac.
Na drugiej stronie tego wodospadu. Nam staly wachty... siedliesmy tam.Ona nie chciala nic mowic. Lecz nie  chcialem nic z niej wyciagac. Postanowilem ja rozsmieszyc... Chcialem jej opowiedziec o naszych probach, tam bylo wesolo. Ale od razu zrobilo sie jej smutno... Czyzby....hmm..... No,ale ... Przeciez byli szczesliwi-przynajmniej wygladali. Ale swoja droga Harry tez ostatni raz byl inny. No wiec spytalem jej oto. potwierdzila. I zaczela po prostu plakac - jak dziecko... Przytulilem ja - nie wyrywala sie...wyplakala sie mi jak bezradne dziecko.odprowadzilem ja do domu. Ona jest taka wrazliwa.... Nie powiedziala jak zerwali,ale na miejscu Harr;ego nigdy bym nie zostawil takiej dziewczyny. Dalem jej swoj numer i powiedzialem zeby jak co dzwonila.
                                    /Tatii
Podoba sie ...? Co bedzie dalej? Jak ulozy sie Emm'ie i Harr'emu?Co z Niall'em? Wszystko w partach :D


\




sobota, 28 grudnia 2013

***********Oczami Emmy************
Spotkanie bylo super... Wszyscy wymienilismy sie numeramii.... Teraz musialam siedziec w domu... mialam zwolnienie.Prawie co drugi dzien przychodzili jacys komiarze, czy cos. A ja myslalam, za co mi to wszystko.... Nie liczac jakiejs 10 siniakow i 5 szwof to nic mi nie jest i jeszcze goraczka. Dobija mnie to... Olivia wyjechala, bo jej babcia z Polski okazala sie w szpitalu. Ja zostalam sama.... Jenny w szkole, Harry z reszta tez i nie dlugo final on nie ma teraz czasu. Z reszta moi mlodsi bracia tez sa chorzy, co jeszcze pogorsza sprawe, bo strasznie grymasza, a rodzice pracuja i musze sie nimi zajmowac..... Ohhh..... wlaczylam im  komputer, a sama siedze i gapie sie w ten telewizor czasami spogladajac na telefon z mysla ze ktos  zadzwonii.... ale nic .... nawet SmS-a.... Przychodzi wieczor... dzisiaj postanowilam zamowic Tortille, nie mam ochoty robic kolacji. Chlopaki zjedli po misce platkow i poszli spac. Tata zalozyl restauracje i mama tam pomagaala. Nie mialam co robic wiec, zadzwonilam do Harr'ego. za 3 razem odebral.....
H:Hallo?! ( W tle leci jakas bardzo glosna muzyka)
J:Hejj? Czemu nie dzwonisz... I Gdzie jestes?
H: Nie mialem czasu... I teraz tez za bardzo go nie mam...
J: Gdzie Ty do jasnej ciasnej sie podziewasz?!
H: Co?... Co slabo Cie slysze....( I sie rozlaczylo)
Ta rozmowa mnie zabolala.... No dobra przeciez ja nikomu nie zabraniam chodzic na imprezy... i ja tylko zapytalam...ale... czemu... ja nic nie rozumiem... Jestem ...hmm... nie mam okreslenia... naiwna! Harry....byl jakis dziwny, jedno pytanie, co ja takiego zrobilam.... Ale dobra.... wystarczy tego uzalania ssie. musze wziac sie w garsci bo mowie jak  w niekonczacym sie serialu. Ide spac...

****************Oczami Jenny**************************

Coraz bardziej zaczynam sie bac. W naszej szkole ciagle jakas Policja i wgl. Miley dlugo nie ma juz w szkole.... Ona ma cos chyba z tym wspolnego... Tylko ja nie moge juz, moje sumienie po prostu nie daje  spokoju.... I pomyslec, ze to wszystko przeze mnie.... I ja dalam sie kupic Dayanie?! A swoja droga... Czyzby Thomas i Emma sie rozstali?Dzisiaj jakos platal sie w okol Victorii z rownoleglej klasy.... Emma sliczna,ale Victoria, no coz bardzo ladna:

No ale pomyslmy.... przeciez oni do Siebie pasuja.... i Victoria ma to popsuc...Thomas nie wie co robi
****************************Oczami Emmy.*************************
Rano obudzilam sie. Wyprowadzilam psa i dostalam telefon, on calkowicie mnie zalamal:
H: Czesc, tu Harry. Nie przeszkadzam- ( mowil jakos tak powaznie, a zarazem z zalem)
J: Czesc. czemu sie nie odzywasz. No mowww!
H: A wiec eee... TO koniec...

                                              /Tatiiii <3

Co dalej ? Czy to na serio KONIEC?!  Wszystko w nexcie... A wgl jest tu kto? Zadnego komentarza. Zero reakcji!!!! Piszcie jesli sie podoba/... Nawet jak sie nie podoba to napiszcie... Postaram sie cos zmienic.... <3

niedziela, 22 grudnia 2013

Part11 :**

* Oczami Emmy*
Jenny zemdlala, ale nie na dlugo, Od razu uciekla do domu... Jakby cos ja ugryzlo... No ale nie zamartwialam sie bo Przyszedl Hazz... On tak uroczo sie smieje *.* On tak na mnie dziala, ze jak go widze to z ppoczatku nie moge wymowic slowa. Za 2 dni mnie wypisali.... Postanowilismy ze powiemy moim rodzicom... Mama od razu przyjela go w objecia, ale tata... Przejdzie mu... Poszlismy na gore i Harry opowiedzial mi co sie wydarzylo w X-Factor.... Mial Nie przejsc dalej... Ale zdarzyl sie Cud...Polaczono go i jeszcze czterech chlopakow w zespol.... I Teraz wymyslaja nazwe... -Od razu przyszlo mi na mysl ze musi to byc nie trudna nazwa... bo ta nazwa bedzie kiedys na ustach milionow ludzi... Po godzinie wymyslilismy.One Direction... Tlumaczac- Jeden Kierunek... a jeszcze pardziej tlumaczac... Kazdy z nich szedl w jednym kierunku, w kierunku marzen... Harry powiedzial jeszcze, ze jutro pojdziemy razem na spotkanie zapoznawcze... O 12 pojedziemy razem. I wtedy popatrzylam na zegarek- byla 23- Kurdee co pomysla rodzice. Otprowadzilam Harrego na dol i wrocilam dom pokoju.
*Oczami Harrego*
Nareszcie ujawnilismy sie... Nie lubie dzialac w ukryciu... a choc nie wiem co jej rodzice zrobili.... Emma jest tego warta. 
* Oczami Emmy*
Z rana wstalam i ubralam sie w to ( troche na powazniej zeby nie zrobic Harremu wstydu):
I Poszlam na dol byla juz 11:00. W domu ustawialismy sobie maly grafik i wypadalo ze ja dzis robie sniadanie i wyprowadzam psa z rana.. No coz jak mus to mus. Usmazylam nalesniki. Zawolalam mame,tate i swoich braci. Jedzac, poinfrmowalam rodzicow, jak jest. Nie byli zachwyceni, bo wgl powinnam odpoczywac, po tym co sie stalo. ALe bardzo poprosilam i  mnie puscili. Dokaczalam ostatni nalesnik i wtedyy zadzwonil dzwonek do drzwi. Mama otworzyla. To byl Harry. Juz czekal. Wytaralm sie serwetka i wyszlam na korytarz. Jego perfumy wyczuwalam az z kuchni. To byl taki suptelny zapach, ze ahh.... Na parkingu stal jakis samochod. To byl Tata Harrego. Przywital mnie usmiechiem. Wiedzial o tym wszystkim pierwszy. Harry nie bardzo byl do niego podobny, ale rysy charakteru - Identyczne. Dojechalismy na miejsce. To byla jakas sala. Widocznie do prob. Siedzieli tam juz Ci chlopcy z dziewczynami. jeden bez dziewczyny - Blondyn (farbowany) z niebieskimi wlosami. Jego wyglad - zaniemowilam. Ale chwila jestes z Hazza uspokoj sie - myslalam. -Hej, Jestem Vanessa. -powiedziala  dziewczyna w srednio dlugich wlosach brazowych wlosach i brazowych oczach i powalajaco perfekcyjny makijaz.Byla bardzo ladna i serio przy niej bylam pestka.To ona. 
 Wygladala na staarsza,ale miala 17 lat. Po tym co slyszalam miala podobny charakter ( Lubila sie dobrze posmiac i bawila sie zyciem)To byla dziewczyna jak sie dowiedzialam Liam'a. Prrzedstawilam sie wszystkim. I musialam zapamietac to: Zayn to byl chlopak nie angielskiej narodowosci jego dziewczyna Natalia( Dlugowlosa blondynka,niebieskie oczy),Louis to byl ten najstarszy chodzil w spodniach przed kostke, jego dziewczyna Livia ( Brazowe oczy, wysoka, geste i grube brazowe wlosy). Ja przy tych dziewcyzna bylam... ufff nie wazne. Kazda z nich wygladala jak modelka, ja zwykla  dziewczyna.W tych szpilkach wygladalam jak pogodynka. Lecz caly czas przyciagalo mnie spojrzenie tego w niebieskim oczach.Siedzial obok nas. Probowal rozsmieszac, ale  nie bardzo sie udawalo. Nie wytrzymalam. Podeszlam do niego. Spytalam:
-Hej jestem Emily. Dla kumpli Emma.. Jak leci? Czemu sie do nas nie przysiadziesz? Choc.
- Hej, wiem, ja to Niall. Dzisiaj mam zly dzien. W ogole jestem z Irlandii. Nie chce gadac.
- Cos sie stalo?
Nie uslyszalam odpowiedzi. Moze milczal, bo sie czegos wsydzil... Nie wiem czemu ale mnie jakos to poruszylo. Niby nic w tym nie ma, ale... Kurdee... Przeciez jestem z Thomasem... Nie! Przeciez wszystko dobrze nam idzie.... 
*Oczami Harr'ego*
Czemu Emma podeszla do Niall'a. Mam byc zazdrosny?
*Oczami Niall'a*
 Zawsze bylem dusza towarzystwa, ale teraz. Wszyscy przyszli z dziewczynami, a ja ?! Jak zawsze... Emma nie zrobila na mnie wrazenie...a jak nawet to... Iwgl byla z Hazza. Ale nie wiem czemu podeszla do mnie...  Nie....
/Tatiiii ;*
Podoba sie?
Piszcie , moze cos byscie ujeli? A moze dodali? Jestem Ciekawa. Dawjacie w Komentarzach :*

niedziela, 15 grudnia 2013

Part 10 :3

**************Oczami Jenny*************

Nie spalam dlugo. O jakiejs 4:00 obudzil mnie placz Ollivii. Spytalam co sie stalo.

-Co sie stalo?
-Doss-ttalaamm Sms'a od mamy
-I co ? Co z Emma, mow!?
- Jest w cie-zkim stanie. Jeszcze sie nie obudzila.i nie wiadomo czy w ogole sie obudzi....
-NIe wiadomo co  sie stalo?
(ja to bardzo bolalo. Bylo mi jej tak zal...)
-Nie-e, nic nie bylo ukradziono....A ona nie miala jakis wrogow w szkole... Ale niee... Jak nastolatek moze sie do takiego czynu posunac...
- Niewiem.... ( w tej chwili przypomnialo mi sie to co powiedzialam Dayanie).
- Badzmy dobrej mysli. Musisz pospac troche. Ja pojde do lazienki. Zaraz wracam...
-Okej -Jej lzy szly lzy za lza...
Weszlam dolazienki. Zamknelaam drzwi , Siadlam na podloge ...
To wszystko przeze mnie...Jaka ja jestem glupia... Za jakiegos chlopaka wydalam moja kolezanke... i co teraz... Ona moze umrzec... Emma to jedyny czlowiek, kttory mnie zaakceptowal.... A teraz...
Ona nigdy sie do mnie nie odezwie... Rikki jest tak daleko...Jak ja spojrze jej w oczy... Ona mi zaufala... a ja jak ostatnia.... Czy to sie nazywa ludzka glupota,czy co? Ale Dayana.... Ona nie moglaby tego zrobic... Ale przeanalizujmy fakty... No tak...Jesli Dayana powiedziala Mileyto to wyjasnia wszystko.... Ona przeciez Spoznila sie na kilka lekcjii... I przyszla jakas taka nie taka...I byla sklocona z Dayana... Kurcze... To wszystko przeze mnie... '

Moje myslenie przerwala Mama:

-Jest tu kto?
- Tak juz wychodze. ( Szybko wytarlam lzy.Spuszcilam wode, zeby nic nie podejrzewala)Wyszlam-Cos sie stalo?- Nie nic uderzylam sie w kolano....- Czemu nie spisz?- Nie wiem, ale zaraz ide spac.- OkejMama wstala tak rano bo ona pracuje od rana.Ja poszlam do pokoju. Olivia juz zasnela. Moje mysli nie dawaly mi spokoju. Ja prawie nie znalam Emmy, ale czulam ze to jest ktos komu moge uwierzyc. Jakby Rikki.Tylko ze Rikki to ja znam od jakiegos czasu,a Emme od 3 miesiecy... 

"Kilka slow za duzo, moze zmienic Twoje cale zycie"


**************************Oczami Harr'ego*************************
Wrocilem do domu i ani jednego slowa od Emmy. Cos jest nie tak. Cala noc nie spalem... Wyglada na to, ze u niej nie ma nikogo w domu. Ale mowila ze Olivia przyjechala.... Moze pojechali na wies i nie ma zasiegu... Musze zadzwonic do Jenny. No tak jest 6:00 rano... Ale, to nie daje mi spokoju.
Lepiej spytam Dayany, a pootem do niej zadzwonie.

- Dayana, Spisz?

-Nie....
- Placzesz,?
- Nie. Co ty ode mnie chcesz???!!!!!!
- NIe wiesz co jest z Emma?
-Hmmm.... A z  Emmma. Ona pojechala  na wies... Slyszalam jak mowila Jenny.
-Dzieki.
POJECHALA NA WIES....? nO DOBRA.... KAMIEN ZSZEDL MI Z SERCA/
************************Oczami Dayany****************************
Musialam mu cos  w koncu powiedziec... Jakbym powiedziala prawde on by mi nie wybaczyl.....
* Tydzien pozniej*
********oczami Jenny******
Emma sie w koncu obudzila. Ja nie wiedzialam czy pojade do niej, bo nie moglabym patrzec jej i jej rodzinie w oczy...Postanowilam pojechac wieczorem.
O 17:00 wyszlam z domu. O 18:00 bylam w szpitalu. Emma lezala w sali numer 69. Kiedy popatrzylam na nia cos mnie cofnelo.Lezala podczepiona do jakis przewodow... Jakas taka blada...Popatrzala na mnie i sie usmiechnela.
J: Czesc jak sie czujesz?
E: jakos takos... 
J:Przynioslam Ci sok i owoce...
E: Hehe Dzieki, Wloz do szafki, jak znajdziesz miejsce..
J: Okej
Posiedzialam u niej jakies 30 min.Sumienie mi nie pozwalalo. Gdy wychodzila zapytalam.:
- A Ty  nie pamietasz niczego?
- Jedyne co pamietam to smiech jakiejs dziewwczyny...Alle nie wracajmy do tego
- No tak, najwazniejsze ze jestes zdrowa.
- I jeszcze jedno, zadzwonisz do Thomas'a? On przeciez nic niewie, nie chce go stresowac przed castingami, ale....
- Dobrze, dobrze. Moze teraz zadzwonie?
-Dawaj!
Zadzwonilam, powiedzialam co i jak.... 
- Emm, ja lece oki
- dobrze, przyjdziesz jeszcze
-No jasne
Wyszlam z jej sali. Na holu zobaczylam Thomas'a. Zemdlalam.

czwartek, 12 grudnia 2013

Part 9 :**

*********Oczami Emmy*********
**z rana**

Obudzilam sie. Olivii juz oczywiscie nie bylo ( byla rannim ptaszkiem ). Napisala mi karteczke. "Wybacz, ze bez Ciebie, ale z mama wyrwalysmy sie na miasto . Badz ostrozna.Oliviaa " . Nie jestem juz dzieckiem - pomyslalam. A no tak. Harry ma casting.... Jestem z niego taka dumna i wierze ze mu sie uda :D - I w tej chwili przypomnial mi sie moj sen :  ja uciekalam od kogos. To byl cien. Padalam i nie moglam wstac.Slyszalam smiech jakiejs dziewczyny. A w tle piosenka, ktora spiewal Harry... Kurde to bylo dziwne... I wtedy zadzwonil telefon... -Hallo. Harry? - powiedzialam. - Czesc kotku, jak tam u Ciebie? Co nowego. Ja juz sie stesknilem... - odpowiedzial- U mnie okej, a nawet llepiej. Przyjechala moja BF z Polski-Olivia. Musicie sie poznac.... A Ty co...juz w drodze..I jak trema? Ja w Ciebie wierze! - powiedzialam smiejac sie do telefonu. -Tak jestem w drodze, jade z tata. Dayana i Mama zostali w domu.Olivia... a to ta o ktorej opowiadalas? Jak przyjade to mi aj przedstawisz...- odpowiedzial bardzo szybko. -Z tata? To on wie? - glupio spytalam. -Tak. Postanowilem mu powiedziec.- Mowil  smiejac sie. Jego smiech byl tak sliczny *.* - No dobrze, ja musze konczyc, bo spoznie sie do szkoly.A Ty nie stresuj sie.Jestes najlepszy. ja CI to mowie :D - powiedzialam. Chcialam go wspierac. -Dziekuje. Uwazaj na siebie.! Papaa. - znowu odpowiedzial smiejac sie. -Buziaki.Pa. po castingu zadzwon. I rozlaczylismy sie. Wlasciwie to nie mialam juz czasu. Ubralam sie szybko zrobilam lekki makijaz, zjadlam sniadanie i wyszlam. Przed wyjsciem wyciszylam telefon, zeby na lekcje nie zapomniec.Postanowilam isc przez park. Polubilam ten park od razu. Tam zawszze byl taki spokoj i cisza. Szlam ta sama alejka co z Harrym. Moja cisze zaklocily czyjes kroki. Dalej juz prawie nic nie pamietam. Pamietam tylko ze ktos czyms mnie uderzyl i ze ktos sie smial. Pamietam tylko ciezki bol. Chyba stracilam przytomnosc. Mialam wrazenie ze ktos mnie gdzies ciagnal.

************Oczami Jenny**********

Wstalam o 7:00. Doprowadzilam sie do porzadku i wyszlam. Postanowilam nie isc przez park. Doszlam do szkoly. Byli juz wszyscy nie liczac Miley i Emmy. Dayana caly czas chodzla jakas taka nie swoja. Nie rozumiem... Emma nie dzwonila a to znaczy,ze ona powinna byc. Thomas dzisiaj wyjechal. Nie pokoilam sie. Na 4 lekcji przyszla Miley. Wygladala jakby przyszla prosto z obozu... To bylo smieszne. Byla jakas zdenerwowana i zdyszana. Zauwazylam, ze chyba sie poklocila z Dayana. Nawet do siebie nie podchodzily. Po lekcjach zadzwonila do mnie mama Emmy :- dobry wieczor, tu mama Emmy. czy rozmawiam z Jenny? - powiedziala bardzo zdenerwowana.- Dobry Wieczor, tak to ja. - odpowiedzialam. - Gdzie wy sie z Emma podziewacie? Dzwonila do mnie wasza wychowawczyni i powiedziala ze Emma nie pojawila sie w szkole... - mowila bardzo zla. - Ja sama sie zaniepokoilam ze nie ma jej w szkole.Myslalam, ze zostala w domu. - powiedzialam. Sama zaczelam sie niepokoic. - Ja-a-k to-o? `- Ona chyba prawie plakala. - Mozesz przyjsc do nas do domu - powiedzial glos jakiejs dziewczyny - No niewiem, a kto mowi - (ta dziewczyna miala slaby angielski) - Olivia, przyjaciolka Emmy z Polski. Przyjezdzaj! - ona tez byla zdenerwowana. - No dobrze. - powiedzialam i sie rozlaczylam. Zadzwonilam do mamy. Powiedzialam jej jak jest. Ona zrozumiala i powiedziala zebym przyszla przed 21 do domu. Byla juz 17. Powoli sie zciemnialo. Poszlam do domu Emmy, tam siedzieli jej rodzice, ta Olivia i chyba jej mama ( BYly identyczne).- Dobry wieczor. Nie ma jej? - powiedzialam - Nie -odpowiedziali wszyscy chorem. Mama Emmy i Olivia mialy lzy w oczach`... - Zaraz podzielimy sie na 3 grupy i pojdziemy jej szukac. - powieddzial Tata Emmy. - Dobrze a moge zamienic na gorze kilka slow z Jenny.- Powiedziala Olivia. -Okej, i przy okazji ubierz sie cieplej. I z szafy Emmy daj cos Jenny - Powiedziala maama Emmy. Lza splywala jej po policzku. Pobieglysmy na gore. Olivia spytala mnie czy nie wiem, czy Thomas z Emma sie na cos umawiali nna dzis. Ja powiedzialam,ze raczej nie bo on wyjechal. Olivia prawie sie rozplakala. Probowalam ja pocieszyc. Wiem,ze czulabym to samo, jakby cos sie z Rikki stalo.Rozdzielilismy sie tak. Rodzice Emmy ida do centrum handlowego i szukaja w tej okolicy. Rodzice Olivii ida w okolice szkoly. A ja i olivia idziemy do parku. Ten park byl oswietlony wiec sie nie balysmy. kazdy wzial latarke i poszlismy.Chodzilysmy po alejkach.. Tam jej nie bylo. Obok placu zabaw tez nie. Chodzilysmy w kolko i w kolko. Wokol byl mrok. Chcialysmy wracac juz gdy uslyszalam pisk Olivii : -Olivia? - krzyknelam. - AAAAaaa chodz tu szybko. Jenny! szybko, dzwon po karetke i rodzicow. Szybko!!!!!!- po karetke.  Ona plakaala. Podbieglam do niej. Lezala tam Emma. W kaluzy krwi. Ona oddychala.Jak tam podeszlam sama pisknelam. To byl straszny widok. Zadzwonilysmy po karetke. Potem po rodzicow Emmy i Olivii. Olivia siedziala na lawce i plakala. Schowala glowe w kolanach. Kiedy Emme zabrali juz do szpitala podeszlam do niej i po prostu ja przytulilam. Nie znalam jej, ale bylo mi jej tak zal. I pomyslalam jak to dobrze,ze Rikki jest bezpieczna. I wtedy przybiegli rodzice. Powiedzialam im wszystko. Oni pojechali do szpitala i powiedzieli zebym odprowadzila Olivie do cioci Emmy. u niej byli jej bracia. Ja powiedzialam ze lepiej bedzie jak ona przenocuje u mnie. Rodzice zgodzili sie. ja mmieszkalam nie daleko.. Przyszlysmy do mnie. Wypilysmy Kakao. Moja mama zgodzila sie zeby Olivia przenocowala. Olivia caly czas plakala. Gdzies tak o 24 zasnela. o 1:00 zasnelam ja. To byl dzien pelen wrazen.


niedziela, 1 grudnia 2013

Part 9 :*

*********************OczamiJenny*********************************
W szkole bylo okej, do czasu kiedy podeszla do mnie Dayana.
D- Hej,!
J: Czesc
D: To prawda ze Thomas jest z ta cala Emma?
J: Kto Ci to powiedzial?
D: Jestem jego siostra, widze po nim...
J:Yhymm....A po co Ci to wgl? On ma swoje zycia, a ja nic nie wiem na ten temat.Emma sie nie zwierza....
D: No tak.... A widzisz tego chlopaka(Pokazala na  Robert'a)?
J:Robert? Co on ma do tego?
D: Wpadlas mu w oko,tylko....On ma malo przekoniania...I ja moglabym...no wiesz... pogadac z nim...
J:iiii........
D: zrobie to jak mi powiesz prawde.. :D
J:No dobra....Odpowiedz na twoje pierwsze pytanie brzmi tak,wystarczy? dasz mi spokoj?
D: dziekuje ...mila jestes ....(I w tym momencie podeszla Emma)
E:Czesc!
D: Czesc.Jenny Umowilysmy sie?
J: Tak - burknelam
Dayana odeszla...
E: Co ona chciala?
J: Chciala zebym jej pomogla napisac wiersz, no wiesz na literature...
E:yhymm
I zadzwonila dzwonek. Lekcje przelecialy szybko. Po l;ekcjach Emma poszla z Thomas'em a ja jak zawsze sama. Co ja zrobilam? Jak moglam wydac sekret Emmy. Kurcze, czemu jestem taka glupia... a jak Dayana powie to Miley, ona nie da jej zyc... CHyba bede musiala powiedziec Emmie ze sie wygadalam....

***********************************Oczami Belli*************************************

Zaniepokoilam sie tym co widzialam..... Jenny byla jakas spieta, a Dayana zbyt radosna, cos mi nie passuje.Jak wracalismy nie moglam sie skupic na rozmowie Harr'ego.

H: A Ty Chcesz jeechac ze mna na casting?
J: (Nie slyszalam pytania) - Co?
H:Emm, ty w ogole gdzie jestess?
J: Przepraszam, zamyslilam sie... - Usmiechnelam sie szeroko.
H
H: No dobrze, wiec chcesz ze mna na casting czy nie?
J: JA bardzo bym chciala...no ale, co ja rodzicom powiem. Oni przeciez niz nie wiedza.
H: A moze im powiedziec?
J: Harry, oni tego nie rozumieja, zabroniliby mi wgl z domu wychodzic, a tego chyba nie chcesz?

H: No dobrze ...
J: A twoi rodzice i Dayana?
H: tak oni ze mna pojada...i chcialem zebys z nami pojechala.......
J:  Harry, ja na prawde bardzo bym chciala, ale,no sam postaw sie na moim miejscu. Bede Cie wspierac duchowo... To bedzie przeciez niedziela.
H: No dobrze, nie denerwuj sie :D Jutro nie ide do szkoly...Mam probe... Okej?
J: No dobrze ja lece Paa....
Podchodzilam do domu a on poslal mi buziaka. 

W domu czekala na mnie niespodzianka. Olivia siedziala u nas w salonie. O boze jak ja sie ucieszylam. od razu rzucilysmy sie sobie w ramiona.


O: Jeju jak ja sie stesknilam <3 Co u Cb nowego? - puscila oczko
J: Ja tez i to jak!!!Na dlugo jestescie?
O: Na miesiac :D 
J: To super, pokaze Ci centrum handlowe i przesliczny park...
O: I nie tylko - ( usmechala sie) 
wiedzialam o co jej chodzi
J: Chodmy do mnie do pokoju wszystko opowiem :D

Bylam tak szczesliwa...Olivia to wazny dla mnie czlowiek. Jeden z tych najwazniejsych. Opowiedziala jej o szkole i wgl. Spytala o Harr'ego. Widocznie widziala nas przez okno.Powiedzialam jej prawde... Olivia mnie rozumiala jak nikt i cieszyla sie razem  ze mna. Do pozna gadalysmy. Potem poszlysmy spac.Jakie to szczescie kiedy masz osobe ktore zawsze Cie zrozumie i pomoze.'

****************************Oczami Harr'ego**********************************

Troche sie nie pokoje bo Dayana jakos tak dlugo siedziala z Miley w pokoju. Siedzialy i cos szeptaly. Ja poszedlem spac wczesniej spac bo jutro proba generalna...

                                                    /Tatiii:*************

Part 7:***

Ta czesc jest dla Uli, ktora jedyna czyta blog i mnie daje motywacje <3 dziekuje <3
*****************A wiec********************
*******************OCzami Harr'ego******************
Cala noc nie moglem spac...myslalem o niej.... ona jest taaka sliczna. Tylko nie wiem czy  bedzie chciala ze mna byc jak jej powiem ze pojde do x-factor, napewno nie bedzie chciala tych nerwow,ale ton jest moje marzenia od dziecka.Mam nadzieje ze zaakceptuje to i ze mnie nie zostawi.
*****************Oczami Belli*******************
Mialam cudowny sen...Ale nie bede o niim mowic. Z rana wstalam ubralam to:

i Popatrzalam w telefon. Tam byl SMS.: Czesc slodkaa, mamy lekcje na 11:00 wiec o 9:00 spotkajmy sie .Pokaze Ci okolice.Harry
Kurde,Jakie ja mam szczescie.Taki chlopak... moj... Nigdy nie myslalam o takim szzczesciu... Byla 8:50. Zalozylam kurtke i wyszlam. Mamie powiedzialam ze ide do szkoly. Wyszlam. On stal przede mna.Olsniewal mnie swoim wygladem. I te doleczki. Rzuciilam mu sie w ramiona. Mial sliczne perfumy. Nie jestem przeciw temu ze chlopak o siebie dba.
H:-Sluchaj moge CIe oczyms poinformowac i spytac?
J:NO jasne.Mow!
H: Wiec , Niedlugo casting do X-factor i jaa...e... chcialem wziac udzial
J:Super, nie mowiles ze spiewasz... moglbyys mi cos zaspiewac?
H: Seerio chcesz?
J; Prosze!
H: No dobrze. Spiewal mi piosenke o milosci. Ma przepiekny glos.Wielki talent.Nie moze sie marnowac.Jak spiewac lza splynela mi po policzku. szybko ja wytarlam zeby nie widzial.
J; Wow! Fenomenalne!
H:Cos w tym styluu.....
********************************Oczami Jenny**********************************
Wstalam rano i ubralam sie w to:
Zadzwonilam do Belli.Nie odbierala.Postanowilam wyjsc wczesniej do szkoly.Byla 10:15.
Przy szkole siedzialam i czekalam na Belle. Szla z Thomas'em co dziwne za reke. Jakies 30 m ode mnie zatrzymali sie ona mu cos powiedziala,po czym podeszla do mnie:
B:CZesc, Czemu nie bylas na balu?
J:Hej,jakos tak.Wy...
B:Tak.- powiedziala pewna siebie
J:  Szczescia.
B:Tylko nikomu ani slowa
J:No jasne!
B:Chocmy na lekcje.Pierwsza Chemia///
J: No dawaj.
*******************************Oczami Harr;ego******************************
Bella powiedziala zebym poszedl oddzielnie.Ona sie mnie wstydzi?
/Tatii

niedziela, 17 listopada 2013

A w ogole komus sie podoba moj blog? Bo nie wiem czy mam to ciagnac, bo nie piszecie czy sie podoba czy nie!. POZDRAWIAM/Tatii :***

wtorek, 12 listopada 2013

part 6 :***

Oczami Emmy :

Nadszedl dzien balu.Postanowilam ubrac sie tak:
Umowilismy sie z Thomas'em  o 16 :15 pod domem. Byla 16:10 , chcialam juz wychodzic, gdy mama spytala : - Do kad to sie wybierasz? -Ja? Na bal szkolny...
- Czemu mi wczesniej nie mowilas? I co to za chlopak stoi pod naszym domem? - Nie wiem czemu nie powiiedzialam, i co to za chlopak tez nie wiem - musialam sklamac, bo inaczej siedzialabym w domu. - No dobrze, idz juz. I wyszlam. Thomas czekal na mnie juz dawno. Byl ubrany w koszule i dzinsy i mal wlosy postawione na zel. - Slicznie wygladasz- powiedzial - Ty tez niezle-puscilam mu oczko.
*********************OCZAMI MAMY*****************************
Moja  corka, chyba juz nie jest taka mala. I ten chlopak.. Ale nie mam zamiaru zakazywac jej wychodzic z domu, musi sie klimatyzowac
*********************************************************
**********************Oczami Thomas'a********************
Kurcze jaka ona piekna. jak jej powiedziec co do niej czuje... Tylko zeby ona tego zle nie zrozumiala.
**************************************************************
Szlismy i rozmawialismy... Thomas powiedzial mi cos takiego : - Wiesz co jak serio to nie nazywam sie Thomas, na serio jestem Harry. Harry Styles. Nie podoba mi sie moje imie i tak mnie nazywaja. Zdziwilam sie. Dochodzilismy doo szkoly. Tam siedziala Miley, sama.  - Zaraz sie zacznie-powiedzial Liam patrzac na Miley. - hej kotku, ile mam czekac?- mowila falszywo. - Ty chyba pomyslillas adres. Nie jestes moja dziewczyna! Zrozumiesz to wreszczie! To jest moja dziewczyna - powiedzial prawie krzyczac i patrzac na mnie. Widno nie miala slow. Nawett lzy stanely w jej oczach. Odeszlissmy od niej. Rzucilam na Harry'ego pytajacy wzrok,. - No co musialem cos powiedziec zeby dala mi raz na zawsze swiety spokoj. - Nie musiales tak ostro, nie widziales, ona prawie sie rozplakala. - powiedzialam - hehhhe, to tylko jedna z jej sztuczek. Ona udaje zeby nas sprowokowac, a teraz nie psujmy nastroju i chodzmy do srodka. - odpowiedzial uspokajajac mnie. Weszlismy do srodka.Jenny nigdzie nie bylo. Ale bawilismy sie super. zaczela leciec wolna muzyka i Harry poprosil mnie do tannca. Szepnal mi na ucho: - Kocham Cie. Ja nie bylam pewna co robic. Przytulilam go i tanczylismy dalej. Nie dawalam zadnej odpowiedzi. Mialam motyle w brzuchu. Po balu Harry odprowadzil mnie do domu. Ja pobieglam na gore i poszlam spac. 
******************Oczami Jenny*******************
Dzis sobota,,,huhh... nareszcie moge caly dzein gadac z RikkI!!!!!!!!!!! Nie pojde na ten bal, nie mam z kim...Emma posla z Thomas'em. Zaden chlopak mnie nie zaprasza... Czasami mi sie zdaje ze jestem inna... Toleruja mnie tylko moi bliscy, Rikki i chyba Emma. nie wiem czemu akurat ja, ale widocznie tak musialo byc.

poniedziałek, 11 listopada 2013

Part 5 :*******

***********OCzami Emmy

Na lekcjach nie moglam sie skupic. Myslalam o tym co sie wydarzylo. Na przerwach gadalam z Jenny non stop. Zakolegowalysmy sie. Po lekcjach podszedl do mnie Thomas. : -Emm, zaczekaj. Chcialbym Cie przeprosic za Miley... - powiedzial - Nie ma za co.. w koncu to Twoja dziewczyna :D - odpowiedzialam z usmiechem. - Z kad Ci to do glowy przyszlo? Nigdy w zyciu. - zasmial sie. - Serio? - zdziwilam sie. - Tak, ale mniejsza o to. Chcialabys isc  ze mna na bal. - Spytal sie widocznie skrepowany. - na jaki bal? - On mnie zdziwil - Ty nie wiesz? Jesienny bal. Na ten bal wszyscy ida w parach, iii pomyslalem, ze mozee...- DObrze, - przerwalam mu - a mozesz powiedziec kiedy on bedzie? -po jutrze o 19:00 do 21:00 - odpowiedzial widocznie raadosny. - Aha. A Miley? - spytalam - To nie moje problemy... I poszlismy do domu. Gdy weszlam do domu pomyslalam. : "CHYBA SIE ZAKOCHALAM" . Zrobilam lekcje. Poszlam spac. 

************************* Oczami Jenny

Zakolegowalysmy sie . Miala podobny charakter do Rikki. Na lekcjach siedziala jakas taka rozmyslona. Po lekcjach widzialam jak rozmawiala z Thomasem. Oni do siebie pasuja. Przyszlam do domu. Zrobilam lekcje, i weszlam na fb. Nic ciekawego jak zwykle.

Czy Emma bedzie z Thomas'em? Czy Miley da im spokoj? W nastepnej czesci! ;) A wgl podoba wam sie. Piszcie w komentarzach ;) <3


PART 4 :***

************oczami Emmy

Jak odrobilam lekcje siedzialam w swoim pokoju i nie wiem czemu, ale myslalam o Thomasie.... Czemu on do mnie podszedl? Ja mam na czole napisane "Pomozcie" ???? W ogole nie wiem co jest z ta calaa Jenny, wydaje sie normalna... Przynajmniej nie ma tyle tapety co one...  Szczerze, nie bardzo podoba mi sie ta cala Miley i Dayana, jakies takie dziwne...A wracajac do Thomas'a wydaje sie mily i nie taki dziecinny jak inni chlopaki ( z tego co zaobserwowalam). Postanowilam pograc troche na wiolonczeli. Jak na niej gram zawsze sie odprezam- to moja pasja. O 23 poszlam spac. Z rana ubralam sie w to:
Popatrzalam w okno.... Byla juz jesien... najsmutniejsza pora roku, a za razem pora zakochanych....
Po sniadaniu wyszlam do szkoly.  zdazylam wyjsc na droge obok mojego domu i podbiegl do mnie Thomas. - Hej! - powiedzial zdyszany. - Czesc, z kad wiesz gdzie ja mieszkam? - bylam nieco zdziwiona. - Mieszkam w tym domu obok Ciebie - odrzekl. Dalej szlismy w milczeniu. Dochodzilismy do szkoly, a w objecia Thomas'a rzucila sie Miley.. - Hej Tom! Steskniles sie? - powiedziala potrzasajac oczami. Thomas widocznie byl w szoku. Ja przyspieszylam tempo. Nie chcialam patrec na to przedstawienie.
*******************Oczami Thomas'a**************************
Kurde, czy Miley zawsze musi wszytsko psuc? Tyle razy jej mowilem zeby dala mi spokoj. Emma napewno teraz mysli ze Miley to moja dziewczyna, a wcale tak nie jest i nigdy nie bedzie. Za to Emma, hmm...
*******************Oczami Miley*******************
Co ona sobie mysli? jest u nas drugi dzien w szkole, a juz do szkoly przychodzi z Thomasem... Chyba pomylila adres.
Oczami Dayan'y******************************
O Boze, Miley znowu odwala. Czasami maam jej dosc. Ona nie podoba sie Thomas'owi, jemu podoba sie Emma...Ja po nim widze... w koncu znam go 16 lat... 
***********************************************************
Podeszlam do Jenny. Postanowilam sie zapoznac.
Oczami Jenny*********************************************
Wyszlam dzis do szkoly wczesniej, wiec bylam pierwsza. Przez okno widzialam Emme z Thomas'a i jak Miley znowu odwala cyrk. Ona jest nie do zniesienia.
Po tym Emma przybiegla do szkoly i podeszla do mnie.
Ona: Hej, pomyslalam ze skoro bedziemy uczyc sie w jednej klasie to dobrze byloby sie zapoznac.
Ja: Hej, tez o tym myslalam. Jestem Jenny. Jenny Amston.
Ona : Milo mi, czy mi sie zdaje czy wszystkie dziewczyna sa przeciw ciebie?
Jakie wgl pytania- pomyslalam
Ja: Chyba tak, ale to tylko z powodu Miley. Ty przyszlas na miejsce mojej BFF, ja tez nie lubialy, a to tylko z powodu Miley.
Ona: A, wiec nie tylko ja mysle ze Miley nie jest mila.t?
Ja: Tak... A co sie stalo ze tak bieglas?
Ona: Nic... Ruch to zdrowie ;)
I zadzwonil dzwonek. Jednak ta Emma nie jest taka tragiczna. Miley zazdrosci jej urody i tego ze Thomas sie ja zainteresowal.

Part 3

***********OCZAMI EMMY

Ciocia wyjechala do Londynu 10 lat temu. To przez nia poznalam Olivie. Oprowadzila nas po domu i pojechala do siebie. Ja od razu pollozylam sie spac jutro do skoly a byla juz 24:00.  Z rana wstalam obudzilam sie i ubralam sie w czarne rurki, bluze z lwem i czarne conversy i wyszlam do szkoly. Ciocia wczoraj pokazala mi droge. Weszlam do szkoly trzymajac plan lekcji w reku. - Pomoc Ci? - spytal chlopak w ciemnych blond wlosach i brazowych oczach. - Jak mozesz - odpowiedzialam.  Wiec jestes nowa w naszej klasie? - ponownie zadal pytannie. - chyba tak :D - usmiechnelam sie. - pierwsza mamy godzine wychowawcza.nasza wychowawczyni uczy Historii. A w ogole jak sie nazywasz? Ja jestem Thomas. - Ja Emma - znowu sie usmiechnelam-milo mi. i weszlismy do klasy. Wszystkie dziewczyny siedzialy razem tylko jedna szatynka siedziela sama. Ja siadlam w wolnej lawce z przodu. Do klasy weszla nauczycielka. Byla to niewysoka, okolo czterdziesto piecio letnia kobieta. Usmiechnela sie do mnie. Przedstawila mnie klasie i kazala siasc z ta dziewczyna ktora siedziela sama. na przerwie podeszla do mnie jeszcze jakas szatynka i blondynka, obie byly mocno obtapetowane. - Hej jestem Miley, a to moja przyjaciolka Dayana. Czemu siedzisz sama?Moglas do nas podejsc. Choc przedstawie Ci reszte dziewczyn - powiedziala z falszywym usmechiem na twarzy. Poszlam byla tam jeszcze: Angelina, Joe, Kate,Julia,Caroline i Marry. Spytalam o te dziewczyne ktora siedziala ze mna. Odpowiedzialy mi ze ona jest nienormalna i ze lepiej sie z nia nie zadawac. Dziewczyny powiedzialy ze ida do kina jutro po szkole. Zaprosily mnie. I zadzwonil dzwonek. Poszlismy na lekcje. Po lekcjach od razu poszlam do domu. Opowiedzialam mamie jak w szkole i wziielam sie za lekcje.

********************Oczami Jenny

Tak jak myslalam. Ta cala Emma nie byla taka lala... Nawet weszla do klasy z Thomasem. Widocznie spodobala mu sie. Slyszalam jak dziewczyy nagaduja jej glupoty o mnie. A wgl Miley mnie tak nienawidzi bo bylam kiedys z Thomasem. Jeszcze bym byla gdyby nie ona. Thomasowi ona sie nie podoba ale on jej sie bardzo. Nie radze Emmie sie z nim zwiazywac... to moze sie zle skonczyc. Po lekcjach wrocilam do domu i pislaam z Rikki powiedziala ze w Dallas jest super.... o 1:00 poszlam spac   .

niedziela, 10 listopada 2013

Part 2

Oczami Emmy********************
Z Olivia skonczylam gadac okolo 5 :00. Zawsze mielysmy o czym gadac. i postanowilam sie przespac. O 8 sie obudzilam.Jedna duza walizke mialam ciuchow i drobiazgow. W druga  wlozylam moje dwie pary Conversow, dwie pary Vansow, dwie pary Air Maxow i trzy pary moich szpilek w ktorych zawsze wystepowalam. Mam tyyle wspomnien z tymi butami. W jednych z tych szpilek wychodzilam na scene i polamaal mi sie obcas... i musialam oddac do naprawy.Spakowalam wiolonczele w specjalne etui na nia. Spakowalam wszystko, prawie. W kacie lezal karton. To byl karton w ktorym byly moje wszystkie zdjecia z Olivia, nasze pamiatki. moje prezenty ktore dostalam od niej. Przegladajac zdjecia wszystkie wspomnienia wrociliy... I Nagle zaczelo leciec Story Of My Life.... Oto nie ktore zdjecia:

To zdjecie zrobilysmy z Ania. Ona rok temu zginela w wypadku samochodowym. Ja i Olivia bardzo to przezywalysmy. To byla nasz najlepsza przyjaciolka :'( [*]
To bylo 3 miesiace temu w wakacje. pojechalysmy na plaze. Bylo serio super!
Tutaj z Olivia przygotowujemy sie do gimnazjalnego testu. 
To bylo 2 lata temu. Wtedy z naszymi rodzicami bylysmy nad jeziorem
Tutaj jeszcze jak mialysmy 7 lat

  A tu 5 :D
To wlasnorecznie zrobila mi Olivia na szoste urodziny
Bylo ich jeszcze bardzo bardzo duzo.....
O 15:00 bylismy juz w samolocie. Lot odbyl sie normalnie. Z lotniska od razu pojechalismy do nowego domu on wygladal tak:
Urzadzila go moja ciocia. To siostra mojej mamy. Miala super gust. Ona wymyslila nasza przeprowdzke. Tak wygladal moj pokoj:
Powoli zaczelo mi sie to podobac.

Oczami Jenny***************************

Dzisiaj sobota dzien w ktorym moja najlepsza przyjaciolka wyjezdza.Z rana zjadlam sniadanie i powiedzialam mamie ze pojde otprowadzic Riki i jej rodzicow na lotnisko. Oni wyprowadzali sie do Dallas to jest w Ameryce. Dalleko :'(......Riki obiecala ze przyjedzie jeszcze ale w to wantpilam.Jej rodzice znalezli tam stala prace. Doszlismy do wejscia na lotnisko. Dalej musieli isc sami. Przed wejsciem Riki jeszcze raz mocno mnie przytulila i powiedziala ze nie ostatni raz sie widzimy i ze zawsze bede dla niej ta BFF. Rodzice Rikki ja pospieszyli... Po moim policzku splynely lzy... Weszli. Zostalam sama... W  klasie teraz nie mam zadnych przyjaciol. A ta nowa hmm... napewno bedzie taka lala jak wszystkie dziewczyny... Wrocilam do domu. caly dzien przesiiedzialam w swoim pokoju. Zeby zabic czas sprzatalam i postanowilam upiec babeczki. Caly czas myslalam o tym czy lot byl udany... Czy nie bylo zaklucen..  martwilam sie... Byla 23 jak poszlam spac...






PART 1

Oczami Belli********************
Wzielam wiolonczele i torbe i wyszlam z domu. Spotkalam sie z Oliwia. Zaczelam plakac. Jak jej opowiedzialam ona tez sie rozplakala. Poznalysmy sie w piaskownicy. Bylysmy po prostu BFF, Nigdy sie nie klocilysmy. Wiedzialysmy wszystko o sobie: jakie mamy problemy, jakie slabosci jakie marzenia.w kazdej sytuacji sie wspieralysmy. Nie zawsze bylysmy zgodne ale mimo tego nasza przyjazn byla mocna i nikt nie mogl nas sklocil.Weszlysmy do szkoly zdecydowalysmy ze pojdziemy na wagary. Zadzwonilam do mamy i Olivia tez. Ja powiedzialam ze skoro sie wyprowadzamy chcialabym pobyc jeden dzien z Olivia. Moja mama sie zgodzila jej tez. Poszlysmy w te miejsca z ktorymi mamy wspomnienia. serce mi sciskalo jak nie bedzie ze mna Olivii. Ona jedyna mnie rozumiala. Byla dla mnie jak siostra <3  Jak sie zegnalysmy plakalysmy. Olivia odprowadzila mnie do domu. Powiedziala ze o kazdej porze dnia moge do niej dzwonic. Porzegnalysmy sie. Przyszlam do domu . Mama na mnie czekala. Widziala ze jestem zaplakana. Ona mnie rozumialaa prawie jak Olivia. Nie niegocjowalam z nia w sprawie wyjazdu. Rozumialam ze ma duzo na glowie. poszlam na gore. Spakowalam ubranai. Zostly buty i drobiazgi.  To na jutro. Zadzwonilam do Olivi przez Skype. Gadalysmy cala noc.
Oczami  Jenny*******************************
Bylam Z_A_L_A_M_A_N_A ! Riki znalam od 5 lat. Byla dla mnie jak siostra... To jest jedna z najwazniejszych dla mnie osob.... Nie moge bez niej zyc! Kto bedzie mnie podtrzymywal. zastane jedna ta dziewna Directionerka w naszej klasie. Masakra!!!!!!!

PROLOG :**

Hej jestem Emma. Mieszkam w Polsce, w Elblagu. Mam 16 Lat. Gram na wiolonczeli. Mam super przyjaciol a najlpesza przyjaciolka jest Olivia. Mam starszego brata Michala i dwoch mlodszych blizniakow Wiktora i Daniela. Ja mieszkam z rodzicamiWiktorem i Danielem. Miachal ma 25 lat ma zone i dziecko mieszkaja w Warszwie. Wszystko bylo cudowne to tego ranka: Byla 7:00. Zeszlam na sniadanie. Wszyscy siedzieli juz za stolem widocznie chcieli mi cos powiedziec. Usiadlam. Mama zaczela : - Dzieci, musimy Wam co powiedziecPrzeprowadzamy sie do Londynu. Co Wy na to. Wiktor Daniel? - Super. ~Tam sa te czerwone budki. Odjazd - ucieszyli sie blizniaki. - A ty Emma? - spytal tata. Jadlam jajko i o malo sie nie zadlawilam. - Chyba zartujecie! i wybieglam z kuchni.Doszlam do pokoju. Zadzwonilam do Olivi zeby przyszla na 7:30 przed szkole. Ona chodzila na fortepian
Hej jestem Jenny. Mowia mi Ula.Mam 16 lat. Mieszkam w Wielkiej Brytanii  w Londynie. Gram na perkusji. Nie jestem zbyt lubiana w szkole, ale mam jedna osobe ktora mnie rozumie to Riki.Mam starsza siostre Penelope i dwie mlodsze siostry sa blizniaczki Molly i Holly. Mieszkam z rodzicami,Molly i Holly. Penelope mieszka oddzielnie w Kanadzie ma 23 lata. Wszystko bylo super do czasu godziny wychowawczej:
- Jak moze juz wiecie ze panna Riki Watson sie wyprowadza i na jej miejsce przyjedzie  dziewczyna z Polski.Bylam  w szoku. Thomas powiedzial: No nareszcie! A Miley dorzucila : Jeszcze panne Jenny jak najdalej i bedzie niebo. Cala klasa sie rozesmiala. - Uspokojcie sie- krzyknela nauczycielka. I zazwonil dzwonek

Nowe Opowiadanie - Przedstawienie postcie

                                                                     (Ja) Bella:
                                                                   
(Ja) Jenny:
Oliwia ( przyjaciolka Belli)
Riki ( przyjaciolka Jenny)
Miley (Klasowa lala)
Thomas ( Klasowy lalun)
Dayana ( siostra Thomasa) ona niezle namiesza potem
i jeszcze:
One Direction i inni





Part 13:* Ostatnia

Przygotowania- wtedy zaczal sie stres. Chcialysmy z Ula byc tak samo ubrane. Po sklepach chodzilysmy z naszymi mamami. Przeszlysmy chyba 100 sklepow. To nie taki kolor, a jak kolor dobry to nie ma rozmiarow. Jak sa rozmiary to nie ma takich samych dwoch... masakra.... Poszlysmy do najdrozszego salonu  w Londynie i dopiero wtedy znalazlysmy odpowiednie. Za dwie zaplacilysmy 6 tys dolarow... Wybralysmy krotkie suknie bo slub byl latem... planowalismy nie huczne wesele... Balam sie ze hejterki zespolu przyjda...Postanowilismy nie mowic menadzerowi o slubie...ja jakos mu nie wierzylam :) Dochodzil dzien slubu... wszyscy chodza jak na szpilkach. Ciagle mysle o tym jak bedzie potem.... ***********Tydzien pozniej****************8

Dzisiaj dzien slubu. Wynajelismy biala limuzyne. Uznalam ze bedziemy dzielic ja z Liamem i Jenny w koncu bylismy przyjaciolmi. Kierowac bedzie Zayn i obok niego bedzie siedziec Naty. Jeszcze obok nas bedzie Debby i Harry, i Olivia z Louisem. Na weselu bedzie moja mama,tata i Miley + moja  kuzynka Ola z rodzicami i babcia od strony mamy i dziadek d strony Taty, rodzice Niall'a jego Ciocia, i kuzynka Penelopa, Mama  tata Jenny, jej siostra Caroline z narzeczonym, jej dziadek i babcia od strony mamy i taty i 3 ciocie. Od Liama Jego rodzice,babcia, ciocia,wujek, bedzie reszta chlopakow z dziewczynami i rodzice reszty chlopakow.Przyjechalismy do urzedu stanu cywilnego wszyscy weszli na sale. ja i Jenny wygladalismy tak:http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.slubne-atelier.com.pl/upload/image/mori-lee/big/suknia%2520%25C5%259Blubna%2520kr%25C3%25B3tka%2520kwiaty%25206716.jpg&imgrefurl=http://www.slubne-atelier.com.pl/mori-lee.html&usg=__08cNqFSsnVTY4MP9UnFaBHZ9Ixs=&h=850&w=600&sz=179&hl=pl&start=20&sig2=LslWOqdK1liHGDSCItyH_A&zoom=1&tbnid=xvgIOnb4yZFwqM:&tbnh=145&tbnw=102&ei=UGZ_UvPCC-OF4AT21oCwDQ&itbs=1&sa=X&ved=0CFIQrQMwEw . Poweidzielismy sobie tak. Nasze mamy plakaly. pojechalismy do restauracji . Wesele bylo cudowne.. Pojechalismy na karaiby na podroz poslubna. Nie dlugo potem dowiedzialysmy sie z Jenny ze jestesmy w ciazy.nasi rodzice bardzo sie ucieszyli. Po powrocie do londynu kupilism,y oddzielny dom. Niall i Liam czesto wyjezdzal na koncerty wtedy przychodzilam do mojego rodzinnego domu. Mama tak sie cieszyla ze bedzie babcia. Spotkalysmy sie z Jenny w naszym parku i wspomnialysmy ze jeszcze 2 lata temu moglysmy pomarzyc ze bedziemy znac 1D co dopiero byc zonami.Postanowilysmy ze pojedziemy do mnie. jechalysmy gdy jakis duren w nas walna. ********************Wtedy sie obudzilam*************** Nie wierzylam ze to wszystko bylo snem. Lezalam w szpitalnym lozku i chyba tylko obudzilam sie ze spiaczki po wypadku. To wszystko sen... nigdy nie bede i nie bee zona Niall'a Horana... Zaczela plakac. Przyszla lekarka . - Ty zapadlas w spiaczke ona trwala miesiac. - Mozesz ruszyc nogami? - Tak, ale ciezko z rekami tak samo. - odpowiedizalam -  Mozesz sie cieszyc jestes prawie zdrowa, musisz je rozruszac. - a teraz powiedz Jak sie nazywasz? - powiedziala - Bella. - Ile masz lat? - znowu spogladala na mnie jak na idiotke. - 18 - Dobrze. -powiedziala usmiechajac sie - teraz mozemy Cie wypisac ale to kwestia 2 dni a teraz ktos na Ciebie czeka. Do sali weszla Ula,olivia.Ola Victoria:Wszystko okej?Jak my sie martwilysmy.. Porozmawialysmy o tym co snilam przez ten miesiac. Za 2 dni mnie wypisali. Zycie wrocilo do normalnosci. Caly miesiac jezdzilam na wozku i chodzilam na rehabilitacje. Caly czas myslalam o snie. Nie dowierzalam ze to tylko sen. 

**************************Minelo 50 lat**********************************
Jestem stara emerytka, moj maz Harry umarl,mam corkeNatalie ktora ma 35 lat i dwoje cudownych wnuczek Kate i Jane.Mimo ze to bylo dawno do tego czasu mam sny takie jak wtedy o Niallu...Nadal przyjaznie sie z Ula, Olivia,Ola i Viktoria jestesmy Directionerkami 4ever mimo tego ze 1D juz nie ma nadal ich kochamy oni teraz jak mmy siedza w fotelach z wnukami i zonami....

Szkoda ze, nasze sny nie sa realne wtedy zycie bylo by zupelnie inne

******************************KONIEC****************************


PART 12 :**

Obudzilam sie o 7:00. Niall siedzial juz obok mnie. o 11;00 przyszli rodzice i Miley. Niall ccaly tydzien przychodzil o 6:30 i odjezdzal o 22:30. Widzialam ze jest nie wyspany i zmeczony. Mowilam mu zeby odpoczal.W Poniedzialek wypisali mnie. Niall odwiozl mnie do domu. Przedstawilam go rodzicom. Oni nie byli przeciwko. Bylismy fajna para. A co do mojego psa okazalo sie ze wszczepili mu krotkotrwaly lek usypiajacy i nic mu nie jest. Emily, Jack i ten chlopak sa oskarzeni o porwanie. Przede mna duzo rozpraw.Na szczescie mama jest adwokatem. ***************Minel rok.***********************

Rozprawe wygralismy. Oni poszli do wiezienia na 10 lat.Jenny przyszla do mnie bo rodzice wyjechali z Miley na konkurs do innego miasta a ja po tym co si wydaarzylo balam sie byc sama w domu. Siedzilaysmy z Jenny sluchajac muzyki gdy zadzwonil Niall. - Hej, mozecie z Ula do nas przyjechac? - Tak .... jaki jestb w tym cel ( nie wiedzialam jak sie ubrac). - Niespodzianka. - okej bedziemy za godzine. Powiedzialam Jenny ze musimy do nich przyjechac. ubralam sie w dzinsy i bluze. Siadlysmy do samochodu i po 15 minutach bylismy na miejscu. Weszlismy do domu chlopakow. Tam stal Niall i Liam w garniturach. Reszta siedziela na kanapach. Siedzieli tam tez rodzice Niall'a i Liam'a. Zasmialysmy sie - I co chcieliscie powiedziec? - Chcielismy..... emmmm..- zaklopotal sie Niall - Chcielismy Liam pomoz.... - Kloppotal sie. -Chcielismyy sie zapytac... Bedziecie moimi zonami.... -Ygkhym? - krzaknelam - W sensie Ty Niall'a a Jenny moja -sasmial sie Liam. Zgodzilysmy sie. Chlopaki wreczyli nam pierscionki dwa takie same. Bylyscmy szczesliwe!!! Wreszcie bedziemy szczesliwe na zawsze. Zostalo tylko powiedziec rodzicom. Posiedielismy troche u chlopakow. wypilismy kawe i pojechalismy do domu, chlopacy razem z nami. Bylysmy takie szczesliwe ze bedziemy mialy slub razem, razem przechodzic najwazniejsze chwile w zyciu.  Jenny, Liama i jego rodzice pojechali do  do domu Jenny z Liamem. Ja, Niall i jego rodzice pojechalismy moim samochodem.Przyjechalismy do domu. Rodzice tylko co przyjechali. Powiedzialam zebysmy zebrali sie wszyscy za 10 min, a rodzicow Niall'a zaprowdzilam do salonu. Ja i Niall poszlismy do gory. Chcialam go przygotowac, bo tata moze probowac zaprzeczac ( zawsze mowil zawsze bede jego mala coreczka). Niall napewno zrozumial. Zeszlismy na dol. Powiedzielismy rodzicom... To byla nie byla ciezka rozmowa... Rodzice Niall'a nie byli przeciwko... a moi... tata powiedzial zeby Niall przyszedl do niego zaraz do gabinetu.... Mama z kolei ucieszyla sie .... Odwiozlam rodzicow Niall'a do ich domu. Byli to bardzo mili ludzie. Jenny zadzwonila do mnie i powiedziala ze sie dali im blogoslawienstwo... ciesyzlam sie razem z nia. Powiedzialam ze moi tez nie maja nic przeciwko. Przyjechalam do domu, Niall jeszcze rozmiawial z tata. A jak Niall mu sie nie spodobal? Przeciez ja go kocham.... rozmyslalam. Moje myslenie przerwal Niall. wszedl do pokoju przygnebiony. - I co ? - spytaalam. - No wiesz ta rozmowa.... - mowil - Zrobilam sie smutna. i nagle Niall krzyknal: ZGODZIL SIE!!!!!! - Juhuuuuu krzyknelam jak wariatka.... I zaczely sie przygotowania

sobota, 9 listopada 2013

Part 11 :*******

Cala te noc nie spalam siedzialam w tym durnym starym krzesle I myslalam gdzie jestem I czy mnie ktos uratuje... Bylam wyraznie oslabiona bo nic nie jadlam I niepilam caly dzien. Byla juz 16:00.

******************************OCzami Niall'a************************************
Ogladalismy z chlopakami wydarzenia gdy nagle powiedzieli o Belli. Powiedzieli ze najprawdopodobnej znaduje sie w piwniczkie na przedmiesciach.i w ciagu 2 dni pojedzie tam grupa antyterrorystyczna. Od razu zaczalem dzialac. Pomyslalem ze moga ja zabic w ciagu tych dni... Tego sam bym nie przezyl....Pojechalismy tam

W jakims momencie uswiadomilam sobie co widzialam w domu...moj mozg to przeanalizowal... Przypomnialam sobie ze widzialam mojego psa lezacego na podlodze, a jak on umarl??? polecialy mi 3 lzy z oczu. Hazz byl moim kochanym pieskiem I jednym z przyjaciol. Moje myslenie przerwal jakies klucze. Juz myslalam ze ktos przyszedl ne uratowac.... To byla ona Emily. Przyszla w czarnych skorzanych spodniach I bluzce. Popatrzala na mnie I zasmiala sie durno. - I gdzie to nasz Niall sie podziewa??? Przeciez taki bohater... ohh a moze juz dawno zapomnial o naszej ksiezniczce Belli??? - najzwyczajnejw swiecie sie smiala.... -Chcesz cos powiedziec jasniepani Bello? Jack zdejmij jej tasme. Jack? -powiedzialam... - Tak hahahhhah - Emily ze zloscia odpowedziala. To byl moj byly przyjaciel ktory sie wyprwadzil. - Przeciez Ty mieszkasz na Florydzie!? - powiedzialam - Widzissz ksiezniczko, tak w zyciu bywa- chytro odpowiedziala  - Myslalas ze sie nie' zemszcze za to wydarzenie w szkole I na drodze??? Ale mozesz uniknac bolu. Mozesz byc taka jak ja taka idealna - powiedziala zachwycona sama soba. - Po moim trupie, ja przyjaznic sie z Plastikiem.... hmm. nie sadze po moim trupe- A to juz sie da zalatwic - powiedzial drugi z mezczyzn I podszedl do mnie. W tej chwili ktos wybil okno to byl Niall.Dal chlopakowi Emily po glowie I ten upadl na ziemie. Jack zaczal sie na jego rzucac no w tej chwili reszta chlopakow wywarzyla drzwi.  I Jack spadl na podloge z jego kieszeni wypadl noz ktory przejechal m bo brzuchu zaczela mi leciec krew. Niall rozwiazal mnie I wzial mnie na rece I wbiegl z budynkui chlopaki za name dalej nie pamietam straacilam przytomnosc. obudzilaam sie w sali szpitalnej. Obok mnie siedzial Niall a za drzwiami siedzieli chlopacy.Spytalam Niall'a czy mi nic nie jest I popatrzalam na moj brzych I rece na rekach mialam mocne odciski. Niall szepnal mi na ucho : - Kocham Cie I nie chce cie stracic  I dal mi buziaka. odpowiedzialam - ja Ciebie tez. A ty niej estes z Emily? - spytalaam- Cos Ty zwariowalas- odpowiedzial - Napisala zTwojego numeru. - powiedzialam. - Zgubilem swoj telefon -powiedzial Niall przytulajac mnie. W Tym momencie weszla Jenny zaplakaana Niall wyszedl s mojej sali. Przytulila mnie, ja powiedzialam - Przepraszam. - nie musisz przepraszac, rodzice zabronili mi sie z toba przyjaznic.- odpowiedziala z poczuciem winy - Teraz beddziemy zawsze przyjaciolkami.. - No jasne. A wgl jak tam z Toba I Liamem?- spytalam puszczajac oczko.- okej, widze ze u Was tez. I do sali weszla mama z Miley I tata. Jenny tez wyszla Rodzice mnie przytulili . Przyniesli mi jedzenie.. Wieczorem Wszyscy poszli do domu tylko Niall zostal. Przyniosl mi kolacje ktora kazala przekazac mi jego mama. O 22:00 poszlam spac. A Niall poszedl do domu I iobiecaal ze jutro z sameo rana bedzie.

Part 10 :*******

Zasnelam dopiero o 6:00. obuddzilam sie o 14.Nie bylam glodna,bo na dworcu zjadlam cala duza pizze. Mialam totalny balagan w pokoju i nierozpakowana walizke. Zaczelam robic porzadki, zajelo mi to 1.5 godziny. Jeszcze tylko zostalo odkurzyc.b Odkurzacz byl jak zwykle na dole u mamy w gabinecie. Postanowilam troche sobie posiedziec a potem zejsc na dol po odkurzacz i cos zjesc. Posiedzialam 30 min. Napisalam mamie ze wszystko jest okej, ale to co sie potem wydarzylo bylo przeczace : Wiec uslyszalam jakis szum, pomyslalam ze to moj pies, zeszlam na dol weszlam do kuchni i zauwazylam balagan i jakis liscik tam pisalo: Chce 2.000.000 $ albo bedzie z nia zle... ! P.R. I w tym momence ktos zaslonil mi oczy i usta. Probowalam sie wyrywac i krzyczec, ale ten kttos byl bardzo silny. Stalismy obok szuflady, a w niej byl gaz pieprzowy. W mgnieniu oka wyciagnelam gaz z szuflady i dalam temu komus po oczach. wyrwalam sie, ale jak dobieglam do drzwi to ktos uderzy mnie czyms i dalej nie pamietam co bylo. Obudzilam sie w jakims nie duzym pomieszczeniu przywiazana do krzesla. W tym pomieszczeniu bylam sama.Bylo widocznie bardzo pozno. Nie mialam zadnych szans na wyjscie z tego pomieszcenia bbo byla to chyba piwnica i tam bylo tylko male okno. probowalam krzyczec czy cos ale mialam tak mocno zaklejone usta ze nie moglam nimi ruszyc. Nawet nikt nie zauwaazy ze zniknelam bo mama z Miley przyjada za 3 albo 4 dni a tata jest na wyjezdzie sluzbowym w Moskwie. Bylam taka przestraszona ze nie czulam glodu i bolu ktory zadawal mi szkur ktorym bylam rozwiazana. Nie zdazylam niczego zrobic, ani pogodzic sie z Jenn, ani przyjsc dna ta glupia alejke i pogadac z Niallem, nie zdarzylam wyjasnic co z Emily i czy to prawda... Bylam po prostu poklocona z przyjaciolmi... Tylko zdazylam napisac mamie ze jest okej a juz tak nie jest. . rozmyslalam tak sobie w samotnosci....

************************************Oczami Jenny*********************************
Caroline mowila ze Bella dzwonila, wiec wybralam sie do niej, ale pocalowalam klamke. Zadzwonilam do Miley ona powiedziala ze Bella wrocila do domu... kurde...Cos tu nie gra... Jak zaluje ze sie poklocilysmy.. 
Powiedzialam, ze nie mozemy sie przyjaznic bo zawalam semestr i rodzice mi kazali....tak samo z Liamem jestem skllocona.... Kurde, glupia ja!!!!!!!!!!!!!! A miedzy innymi Emily chodzi teraz bardzo zadowolona tylko nie wiem z czego? Cos tu nie pasuje....
***************************Oczami Niall'a************************************
Kurcze, zgubilem telefon .... Poszedlem 2 dni temu na to spotkanie z Bella a ona napisala ze nie przyjdzie bo jeddzie do babci... i wtedy widocznie z nerwow go tam zostawilem i ktos go napewno sobie wzial.... Ale, w domu Belli nie ma  nikogo w domu, a mowila ze jada na 1 dzien, cos mi nie gra......

Nagle do pokoju weszli jacys faceci z kamera. Powiedzieli ze wysla to do telewizji i jak mama nie da im tej kasy to bedzie ze mna zlee.Jeden z nich zdawal sie znajomy.To byl chyba chlopak Emily. Zaczeli nagrywac. Powiedzieli do kamery co i jak, ze zadnej policji i pokazali mnie z zaklejonymi ustami. Chcialam powiedziec pomocy, ale przez ta tasme to byl tylko glosny mamrot. Chcialabym zeby to doszlo do telewizji, blagam niech ktos pomoze.!!!!!! Cos przeszeptali miedzy soba zrozumialam tylko ze musza to przekazac jakiejs EK. Zrozumialam ze to inicialy Emily. Wiec to ona za tym stoi.....?????!!!!!!!

czwartek, 7 listopada 2013

Part 9 :**

Z rana pojechalismy do babci. Babcia mieszkala 300 km od Londynu. Po drodze napisalam Niallu ze nie mozemy sie dzis i jutro spotkac bo wyjechalam do babci.Jechalismmy samochodem 3 godziny. Po drodze musialam sluchac nThe Wanted bo Miley wlaczyla ich plyte w radio... Dojechalismy do babci. Babcia siedziela w ogrodzie na hustawce czekajac nas. Przywitalismy sie z nia, zjedlismy obiad i ja poszlam do mojego starego pokoju (Mieszkalismy tu wczesniej) Tam bylo jeszcze tak dziecinnie. Na scianach rozowe tapety w kroliczki... Jakies  aniolki... A w kacie... Moj kochany mis Lyu. Zawsze jak bylam smutna przytulalam sie do niegooo... Jake wspomnienia. Slychalam na tablecie muzyki.... o 17:00 zeszlam na dol pogadac z babcia w koncu nie widzialam jej rok... Babcia byla jak zawsze serdeczna,mila i wesola... Zjedlismy kolacje o 19 i poszlismy do pokoi. Ogladalam Zmierch " Ksiezyc w nowiu" . o 24:00 poszlam spac. Znowu jakis dziwny sen: 1D sie rozpada a ja zostaje  gwiazda i znowu gala.... i tak dalej... Obudzilam sie... znowu przestraszona... Napisalam do Nialla : hej, Jak tam? Sorry ze tak wczesniej...Odpisz jak mozesz :) :D :* (Byla 6:00) Odpowiedz dostalam bardzo szybko : Hej , tu Emily, Nialla teraz nie ma, u niego wszystko okey! Paa :d...!Czy to ta Emily? Ta Emily? co ona u jego robi??? Opisalam jej : To Ty Krefly? Emily Krefly? odpowiedz tez dostalam blyskawicznie : Tak, to ja, jestem nowa dziewczyna Niall'a...... Paaa!!!!! Zdziwilam sie ona??????????/ Ona??? Serio?!?!?!?!??!??!??!??!?!?!??!???!??!?!?!???! Cos we mnie peklo... Ta Lala dziewczyna Horana?????? Co ??????? Nie wierzylam w to. Caly dzien chodzilam smutna. Mama i babci pytaly co sie staloo, ja nic nie mowilam. Nie wiedzialam jak sprawdzic czy to prawda... jedno mialam wyjscie: zadzwonic do Jenny. Dzwonilam do niej nie brala telefonu. Zadzwonilam do Caroline ( to jej starsza o rok siostra) : Hallo - spytala - Czesc Caroline, Jenny nie ma?-Odpowiedzialam - Nie, co chcesz? - spytala widocznie zdenerwowana. - Ona idzie do szkoly jutro? - spytalam co mialam jeszcze powiedziec. - Ty nie wiesz? W szkole byl pozar i mamy 2 tygodnie wolnego.... Wiesz nie mam zabardzo czasu. - powiedziala - Dziekuje Ci Sorki ze przeskadzam... - rzucilam - Yhymm paa- i sie rozlaczyla.... musze powiedziec mamie o tyym ze byl pozar. Powiedzialam. Powiedziala ze jesli chce moge wrocic do domu pociagiem, a jak nie to za piec dni pojedziemy. Postanowilam jechac do domu. Mama dala mi 150$. Spakowalam sie i wzielam ze soba starego misia . Byla 17:15 a pociag mialam o 18;00. Mama odwiazla mnie na dworzec. Byla 17:50. Poszlam do kasy kupilam bilet i poszlam na peron. Pociag juz stal na peronie. Siadlam i czekalam odiazdu. Odjechalismy z opoznieniem.Jak wyszlam na dworcu w Londynie byla 2:00. Do domu mialam dosc daleko, wiec siadlam w taksowke i juz po 15 minutach bylam w domu. Rzucilam walizke w kat i sie polozylam. Nie moglam zasnac cala noc myslalam o Jenny, Niallu i tym co sie wydarzylo.

Part 8 :***

W parku czekala juz Jenny. Jakas taka zdenerwowana. Szybko wytarla lzy i usmiechnela sie ( Nie byl to prawdziwy usmiech). - Co sie stalo - spytalam zaniepokojona. - Nic, ty lepiej powiedz co sie stalo?- odpowiedzial szybko. - -Wyraznie widac ze cie cos gnebi. - powiedzialam - Po co mnie tu sciagnelas? - krzyknela! - Jestes moja przyjaciolka? - spytalam oburzona jej  zachowaniem. - Tak,ale.... - odpowiedziala - Ale co?- spytalam znowu. - Musze Ci cos powiedziec... mysle ze mnie zrozumiesz. Nie moge sie z Toba przyjaznisz... - powiedziala  skrywajac lzy. - To nie !!!! poradze sobie! - odpowiedzialam bezmyslnie. Jenny odwrocila sie i wybiegla z parku. - Ja nie to chcialam powiedziec!! - krzyczalam, ale bez rezultatu. Plakalam, po prostu plakalam i zalowalam. Wrocilam do domu. polozylam sie zalozylam sluchawki sluchalam Story of my life... Do pokoju weszla mama(byla 12:00)... Siadla obok mojego lozka... - Co sie stalo? - spytala patrzac na mnie zaplakana. - Poklocilam sie z Jenny i jeszcze ten sen to przez  niego... - odpowiedzialam. - Jaki sen..? - spytala. - W nim byla podobna sytuacja. - powiedzialam - Nie martw sie napewno sie pogodzicie... Tak bywa w zyciu ludzie kloca sie miedzy soba, ale za zwyczaj sie godza. - powiedziala mama. - Wierze w to. - odpowiedzialam - O co sie poklocilyscie? - spytala - O nic ... powiedzialam z enie mozemy sie przyjaznic a z reszta nie wazne. - powiedzialam smutna - Wszystko bedzie dobrze - powiedziala mama przytulajac mnie. po 5 minutach mama wyszla z pokoju a ja  napisalam Niallu ze nie przyjde do parku o 12. Spytal czemu... -tak wyszlo.... odpowiedzialam. - No dobrze- odpowiedzial. Widocznie zrozumial ze nie mam  humoru. -To spotkajmy sie jutro- odpowiedzial. - yhyyy. postaram sie. do jutra. - powiedzialam i rozlaczylam sie.  Zeszlam na dol zeby zjesc obiad. Na obiad bylo Spaghetti. przewracalam w talerzu widelcem. Siedzialam nad tym obiadem godzine. Poszlam ubrac sie w dresy i air maxy. o takie:

I wyszlam  z Hazza na dwor. Byl to dlugi spacer wyszlam o 15:00 a wrocilam o 19:00. Bylam w sklepie, w parku i w innych miejscach. Wrocilam do domu i mama powiedziala ze jutro jedziemy do babci. Potem poszlam do pokoju przebralam sie w pizamie,zmylam makijaz, rozpletlam fryzure i ogladalam " Titanica" dwa razy raz po angielsku drugi raz po polsku. byla 2;00 i poszlam spac.

Part 7 :3

Miaalam bardzo dziwny sen.... Snilo mi sie ze spiewalam na Gali Eska Music Awards. Spiewalam Best Song Ever, tylko troche inaczej: Every dance all nigth tylko z Niaallem.Niall is my heero, ooooooooooooooooooooo!  I tam byla Emily w pierwszym rzedzie razem z nasza klasa i smiali sie ze mnie. I w tej chwili na scene wyszedl Horan i rzucil na nich zle spojrzenie i oni upadli na ziemie, Jenny tez. A ja stalam na scenie placzac i spogladajac na lezaca Ule krzyczaca : "Nigdy nie bylysmy przyjaciolkami" . **Obudzilam sie***

Bylam przestraszona. Byla 6:09. Myslalam.... Byl  to jakis znak? Musze jak najpredzej zadzwonic do Uli. Zadzwonilam... Wziela telefon taka zaspana ( Nie dziwie sie wrocilysmy do domu okolo 00:50) _ Haalo- mowila ziewajac. - jenn,spotkajmy sie za 30 min na alejce.! To waznee... - Co sie stalo ? - spytala dziwnym tonem. - Nic musimy sie zobaczyc... Jesli jestes moja przyjaciolka przyjdziesz ! I sie wylaczylam.... - zrobilam to bezmyslnnie. Poszlam do lazienki... Probowalam zmyc makijaz ale tylko go  roozmazalam i nie chcial sie zmyc. Stracilam 15 minut na jego zmycie i moj efekt byl taki (zrobilam nowy) ;
i zrobilam fryzure tak na szybko (wgl to zawsze chcialam byc fryzjerem):
Zalozylam to:
I wyszlam w pospiechu. 

środa, 6 listopada 2013

Part 6 :8

W samochodzie wlaczylyysmy na maxaa Story Of My Life. Spiewalysmy jak glupie. Przed wjazdem na ich ulice wlaczzylysmy muzyke innego wykonawcy i zrobilysmy ja o wiele ciszej. Podjechalismy do ich domu (Nie patrzalysmy na numer ( kierowaqlysmy sie tym ze wiedzialysmy ze mieszkaja w willi )). W lusterkach poprawilysmy fryzury i makijaz.JakWyszlysmy z samochodu to bylo juz troche ciemno. Niall wraaz z Liamem wybiegl nam na droge. Przedstawilam im Jenny. Ona wolala zeby mowili Jenny. weszlysmy do srodka tam siedzial Hazz,Louis i Zayn ze swoimi dziewczynami - to byla Debby,Olivia i Natyy - byly to dziewczyny starsze od nas o rok nie  uczyly sie w naszej szkole. Siedlysmy obok nich- przedstawilysmy sie. Dziewczyny cos zaszeptaly miedzy soba. Wymienilysmy sie numerami telefonu. Potem przeszlismy do salonu. Tam wisiala kula dyskotekowa. Niall wlaczyl muzyke. Tanczylismy i swietnie sie bawilismy. Nastepna nutka byla wolna. Hazz z Debby, Louis z Olivia, i Zayn z Naty zaczeli tanczyc. My z Jenny chcialysmy wyjsc na balkon ale nie zdazylysmy bo Niall przyciagna mnie za reke do siebie i zaczelismy tanczyc. Tak samo bylo z Liamem i Ula. W koncu skonczyla sie piosenka i zaczal leciec Bieber... ( To byl napewno repertuar Niall'a). Wyszlysmy z Jenny,Debby,Olivia i Naty do kuchni. popatrzalam ktora godzina - bylo juz po polnocy. Szturknelam Jenn zeby popatrzala na zegarek w moim iPhone. Malo co nie udlawila sie Coca-Cola. W ta chwile przyszli chlopaki. Powiedzialysmy ze musimy isc. Niall i Liam widno posmutneli. Oni odprowadzili nas do samochodow i dali nam po buziaku. mialam juz zamiar odjezdzac kiedy Niall stuknal w okno - Mozesz byc jutro na tej alejce gdzie Cie spotkalem? O 12:00. - powiedzial jakos przygnebiony. - Dobrze, ale po co?  0- spytal zaniepokojona. - Dowiesz sie potem... przyjdz sama. Kiwnelam glowa. Zamknelam szybke i odjechalam z parkingu. Chlopacy machali nam. Jechalam z predkoscia 90km/h. Dojezdzalysmy do skrzyzowania i z nienacka wyjechal jakis rozowy Jaguar ledwo-ledwo zachamowalam od Jaguara bylismy w odleglosci 10 cm okolo. Popatrzylam na kierowce ttego samochodu- od razu poznalam te obtapetowana twarz - to byla Emily widocznie pijana..Nie chcialam z nia dyskutowac z ta LALKA. Wykrecilam i jechalam dalej. Z tylu slyszalam krzykk Directionerka? Niee to FRAJERKA... Jak i jej idole. Wtedy nie wytrzymalam (Ula caly ten czas sie na mnie patrzala) Pojechalam do tylu,wyszlam z samochodu i dalam tej wariatce po twarzy. Byla z chlopakiem a ten zaczal sie na mnie rzucac.Lecz nagle z czarnej Toyoty wyszedl Nialli Odepchnal tego idiote. Emily wziela go za reke i pociagnelo go do samochodu. odjechali. Ja szepnelam Niallu :Dziekuje:. I Siadlam do samochodu. Odjechalysmy. Rozmawialysmy z Ula o tym co sie wydarzylo.Odwiazlam ja do domu i pojechalam do siebie. Szzybko weszlam na gore i poszlam spac nie zmywajac makijarzu.

wtorek, 5 listopada 2013

Part 5 :***

Do szkoly przyszlysmy troche spoznione. Weszlam do gabinetu muzyki. Nauczycielki jeszcze nie bylo. Wchodzac do klasy wszyscy zaczeli sie na mnie gapic jakbym wyszla tylko z wiezienia. Emily popatrzala na mnie z jakims takim wyrazem twarzy jakby byla by ode mnie lepsza. Prawda,prawda w przciwiensteir do Jenny, ja nie bylam lubiana w klasie.  Po szkole poszlysmy najpierw do Uli potem do mnie.Jenny wziela ze soba sukienke, szpilki, torebke i jakies tam drobiazgi.Ja ubralam sie tak:

Bylysmy juz gotowe. Nagle zadzwonil Niall : - Hej slodka - uslyszalam jakis smiech. - Hej, czemu dzwonisz? - Przyjechac po Was? - spytal - Nie trzeba, przyjedziemy w moim samochodzie. - Okej, do zobaczenia.  Ledwo zdazylam polozyc telefon na szafke, a mama krzyknela zebym przyyszla do kuchni. Wiec szybko zbieglam po schodach i weszlam do kuchni. - Gdzie dokladnie idziesz na impreze. - spytala jakas niezadowolona. - Brooklin Street 69 - odpowiedzialam szybko. - Tam nie ma zadnego klubu - popatrzala na mnie zdziwona. - Ide do znajomych. - No dobrze. - odpowiedziala takim tonem jakiego nigdy nie slyszalam. Ja zawolalam Ule i poszlysmy do samochodu.

Part 4 :***

Dzisiaj moje urodziny. Wlasnie skonczylam 18 lat. Z rana obudzilo mnie stuczanie do drzwi,to byla: mama,tata,Miley i Jenny. Zaczeli spiewac. Przynesli mi tort w ksztalcie 1D. Mamawreczylami w rece kartonik- to byl iPhone5, Miley dala mi laurke, a Jenny perfumy Our Moment, a tata kluczyki. popatrzalam  za okno dam stal bialy Mercedes. Jaka ja bylam szczesliwa przytulilam ich wszystkich. podziekowalam. Po policzkach lecialy mi lzy szczescia. Jedzac sniadanie uswiadomilam sobie jak bardzo wazni sa dlla mnie bliscy i Jenny. jedzac kawalek mojego urodzinowego tortu uslyszalam wibracje iPhona. To byol SMS'a od Niall'a usmiechnelam sie jak nie normalna. Wszyscy na mnie popatrzeli jakos tak diwnie. Niall napisal " Wszystkiego Najlepszego! Do zobaczenia na imprezie. Mysle, ze nie zmienilas zdania" odpisalam mu. Bylo mi bardzo milo ze wszyscy o mnie pamietali, nie wazne byly prezenty. Dzis byl p atek i mielismy pozniej do szkoly. Opowiedzialam Uli o moim spotkaniu z Niallem. Jej mina byla taka:
Jak skoczylam opowiesc zapiszczalysmy chorem.Poszlam do lazienki ubralam taka sukienke:
I takie vansy:
Wyszlysmy z domu. Powiedzialam Uli o imprezie. Ucieszyla sie! Ale powiedziala ze rodzice sie nie zgodza. Wymyslilam ze powiemy ze to moja urodzinowa impreza.Tak zrobilismy. Zgodzili sie :D