Nadszedl dzien balu.Postanowilam ubrac sie tak:
Umowilismy sie z Thomas'em o 16 :15 pod domem. Byla 16:10 , chcialam juz wychodzic, gdy mama spytala : - Do kad to sie wybierasz? -Ja? Na bal szkolny...
- Czemu mi wczesniej nie mowilas? I co to za chlopak stoi pod naszym domem? - Nie wiem czemu nie powiiedzialam, i co to za chlopak tez nie wiem - musialam sklamac, bo inaczej siedzialabym w domu. - No dobrze, idz juz. I wyszlam. Thomas czekal na mnie juz dawno. Byl ubrany w koszule i dzinsy i mal wlosy postawione na zel. - Slicznie wygladasz- powiedzial - Ty tez niezle-puscilam mu oczko.
*********************OCZAMI MAMY*****************************
Moja corka, chyba juz nie jest taka mala. I ten chlopak.. Ale nie mam zamiaru zakazywac jej wychodzic z domu, musi sie klimatyzowac
*********************************************************
**********************Oczami Thomas'a********************
Kurcze jaka ona piekna. jak jej powiedziec co do niej czuje... Tylko zeby ona tego zle nie zrozumiala.
**************************************************************
Szlismy i rozmawialismy... Thomas powiedzial mi cos takiego : - Wiesz co jak serio to nie nazywam sie Thomas, na serio jestem Harry. Harry Styles. Nie podoba mi sie moje imie i tak mnie nazywaja. Zdziwilam sie. Dochodzilismy doo szkoly. Tam siedziala Miley, sama. - Zaraz sie zacznie-powiedzial Liam patrzac na Miley. - hej kotku, ile mam czekac?- mowila falszywo. - Ty chyba pomyslillas adres. Nie jestes moja dziewczyna! Zrozumiesz to wreszczie! To jest moja dziewczyna - powiedzial prawie krzyczac i patrzac na mnie. Widno nie miala slow. Nawett lzy stanely w jej oczach. Odeszlissmy od niej. Rzucilam na Harry'ego pytajacy wzrok,. - No co musialem cos powiedziec zeby dala mi raz na zawsze swiety spokoj. - Nie musiales tak ostro, nie widziales, ona prawie sie rozplakala. - powiedzialam - hehhhe, to tylko jedna z jej sztuczek. Ona udaje zeby nas sprowokowac, a teraz nie psujmy nastroju i chodzmy do srodka. - odpowiedzial uspokajajac mnie. Weszlismy do srodka.Jenny nigdzie nie bylo. Ale bawilismy sie super. zaczela leciec wolna muzyka i Harry poprosil mnie do tannca. Szepnal mi na ucho: - Kocham Cie. Ja nie bylam pewna co robic. Przytulilam go i tanczylismy dalej. Nie dawalam zadnej odpowiedzi. Mialam motyle w brzuchu. Po balu Harry odprowadzil mnie do domu. Ja pobieglam na gore i poszlam spac.
******************Oczami Jenny*******************
Dzis sobota,,,huhh... nareszcie moge caly dzein gadac z RikkI!!!!!!!!!!! Nie pojde na ten bal, nie mam z kim...Emma posla z Thomas'em. Zaden chlopak mnie nie zaprasza... Czasami mi sie zdaje ze jestem inna... Toleruja mnie tylko moi bliscy, Rikki i chyba Emma. nie wiem czemu akurat ja, ale widocznie tak musialo byc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz