niedziela, 10 listopada 2013

Part 2

Oczami Emmy********************
Z Olivia skonczylam gadac okolo 5 :00. Zawsze mielysmy o czym gadac. i postanowilam sie przespac. O 8 sie obudzilam.Jedna duza walizke mialam ciuchow i drobiazgow. W druga  wlozylam moje dwie pary Conversow, dwie pary Vansow, dwie pary Air Maxow i trzy pary moich szpilek w ktorych zawsze wystepowalam. Mam tyyle wspomnien z tymi butami. W jednych z tych szpilek wychodzilam na scene i polamaal mi sie obcas... i musialam oddac do naprawy.Spakowalam wiolonczele w specjalne etui na nia. Spakowalam wszystko, prawie. W kacie lezal karton. To byl karton w ktorym byly moje wszystkie zdjecia z Olivia, nasze pamiatki. moje prezenty ktore dostalam od niej. Przegladajac zdjecia wszystkie wspomnienia wrociliy... I Nagle zaczelo leciec Story Of My Life.... Oto nie ktore zdjecia:

To zdjecie zrobilysmy z Ania. Ona rok temu zginela w wypadku samochodowym. Ja i Olivia bardzo to przezywalysmy. To byla nasz najlepsza przyjaciolka :'( [*]
To bylo 3 miesiace temu w wakacje. pojechalysmy na plaze. Bylo serio super!
Tutaj z Olivia przygotowujemy sie do gimnazjalnego testu. 
To bylo 2 lata temu. Wtedy z naszymi rodzicami bylysmy nad jeziorem
Tutaj jeszcze jak mialysmy 7 lat

  A tu 5 :D
To wlasnorecznie zrobila mi Olivia na szoste urodziny
Bylo ich jeszcze bardzo bardzo duzo.....
O 15:00 bylismy juz w samolocie. Lot odbyl sie normalnie. Z lotniska od razu pojechalismy do nowego domu on wygladal tak:
Urzadzila go moja ciocia. To siostra mojej mamy. Miala super gust. Ona wymyslila nasza przeprowdzke. Tak wygladal moj pokoj:
Powoli zaczelo mi sie to podobac.

Oczami Jenny***************************

Dzisiaj sobota dzien w ktorym moja najlepsza przyjaciolka wyjezdza.Z rana zjadlam sniadanie i powiedzialam mamie ze pojde otprowadzic Riki i jej rodzicow na lotnisko. Oni wyprowadzali sie do Dallas to jest w Ameryce. Dalleko :'(......Riki obiecala ze przyjedzie jeszcze ale w to wantpilam.Jej rodzice znalezli tam stala prace. Doszlismy do wejscia na lotnisko. Dalej musieli isc sami. Przed wejsciem Riki jeszcze raz mocno mnie przytulila i powiedziala ze nie ostatni raz sie widzimy i ze zawsze bede dla niej ta BFF. Rodzice Rikki ja pospieszyli... Po moim policzku splynely lzy... Weszli. Zostalam sama... W  klasie teraz nie mam zadnych przyjaciol. A ta nowa hmm... napewno bedzie taka lala jak wszystkie dziewczyny... Wrocilam do domu. caly dzien przesiiedzialam w swoim pokoju. Zeby zabic czas sprzatalam i postanowilam upiec babeczki. Caly czas myslalam o tym czy lot byl udany... Czy nie bylo zaklucen..  martwilam sie... Byla 23 jak poszlam spac...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz