czwartek, 7 listopada 2013

Part 8 :***

W parku czekala juz Jenny. Jakas taka zdenerwowana. Szybko wytarla lzy i usmiechnela sie ( Nie byl to prawdziwy usmiech). - Co sie stalo - spytalam zaniepokojona. - Nic, ty lepiej powiedz co sie stalo?- odpowiedzial szybko. - -Wyraznie widac ze cie cos gnebi. - powiedzialam - Po co mnie tu sciagnelas? - krzyknela! - Jestes moja przyjaciolka? - spytalam oburzona jej  zachowaniem. - Tak,ale.... - odpowiedziala - Ale co?- spytalam znowu. - Musze Ci cos powiedziec... mysle ze mnie zrozumiesz. Nie moge sie z Toba przyjaznisz... - powiedziala  skrywajac lzy. - To nie !!!! poradze sobie! - odpowiedzialam bezmyslnie. Jenny odwrocila sie i wybiegla z parku. - Ja nie to chcialam powiedziec!! - krzyczalam, ale bez rezultatu. Plakalam, po prostu plakalam i zalowalam. Wrocilam do domu. polozylam sie zalozylam sluchawki sluchalam Story of my life... Do pokoju weszla mama(byla 12:00)... Siadla obok mojego lozka... - Co sie stalo? - spytala patrzac na mnie zaplakana. - Poklocilam sie z Jenny i jeszcze ten sen to przez  niego... - odpowiedzialam. - Jaki sen..? - spytala. - W nim byla podobna sytuacja. - powiedzialam - Nie martw sie napewno sie pogodzicie... Tak bywa w zyciu ludzie kloca sie miedzy soba, ale za zwyczaj sie godza. - powiedziala mama. - Wierze w to. - odpowiedzialam - O co sie poklocilyscie? - spytala - O nic ... powiedzialam z enie mozemy sie przyjaznic a z reszta nie wazne. - powiedzialam smutna - Wszystko bedzie dobrze - powiedziala mama przytulajac mnie. po 5 minutach mama wyszla z pokoju a ja  napisalam Niallu ze nie przyjde do parku o 12. Spytal czemu... -tak wyszlo.... odpowiedzialam. - No dobrze- odpowiedzial. Widocznie zrozumial ze nie mam  humoru. -To spotkajmy sie jutro- odpowiedzial. - yhyyy. postaram sie. do jutra. - powiedzialam i rozlaczylam sie.  Zeszlam na dol zeby zjesc obiad. Na obiad bylo Spaghetti. przewracalam w talerzu widelcem. Siedzialam nad tym obiadem godzine. Poszlam ubrac sie w dresy i air maxy. o takie:

I wyszlam  z Hazza na dwor. Byl to dlugi spacer wyszlam o 15:00 a wrocilam o 19:00. Bylam w sklepie, w parku i w innych miejscach. Wrocilam do domu i mama powiedziala ze jutro jedziemy do babci. Potem poszlam do pokoju przebralam sie w pizamie,zmylam makijaz, rozpletlam fryzure i ogladalam " Titanica" dwa razy raz po angielsku drugi raz po polsku. byla 2;00 i poszlam spac.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz