poniedziałek, 30 grudnia 2013

Part 13:******

*********Emma*********

To co powiedzial Harry... zabolalo, ale cos mnnie tknelo....

- No to jak koniec,to koniec, tylko potem Twoje przeprosiny beda obojetne...Wiec mozesz sie wiecej nie odzywac i wiesz gratuluje odwagi, umiesz zerwac przez telefon.WoW! Ty bohaterze.... wiesz nawet mnie to nie rusza, nie mam zamiaru wylec ani jednej lzy.... - Rozlaczylam sie. Tak na prawde lez byli 100000 .Bylam tak wsciekla,ze chyba dostalam goraczki. I wiecie, to bylo uczucie nie do zniesienia. Ten czlowiek-Harry- byl jednym z tych bez ktorych po prostu zycie nie ma sensu zmienil sie na ... sama nie wiem jak to nazwac... po prostu wszystko sie rozbilo...jak szklanka. (Miedzy innymi dzis rozbilam talerz). Wlasnie te najlepsze chwile, najlepszy czas jest najkrotszy, moze nie zawsze, ale w moim przypadku tak... I wlasnie o to ja sie boje, ze kiedys tak samo rozprysnie sie przyjazn moja i Olivii... Nie wiem jaki Harry mial powod....Czy ja zrobilam cos nie tak? - Lzy same soba leciialy mi z oczu.... I wiecie, jakos sie ludzilam ze to sen i jutro przyjdzie I wszystko bedzie jak na przyklad tydzien temu... bedziemy gadac smiaac sie i wysmiewac Justina Biebera... ( Heehhee no tak o tym  nie mowilamm, ale to bylo tak: Ja jakby nie bylam jakos tam Bielebier czy cos, ale nie mialam nic przeciwko, ale jak widzialam jego ostatnie fotki, to nie mozna bylo powstrzymac sie od smiechu.... No oczywiscie Harry mial w tym udzial... ) To wspomnienie przyszlo mi do glowy o 5:11 i poprawilo mihumor na cale 15 minut :D I potem postanowilam isc do parku. Wzielam psa ze soba,bo po tym co sie stalo boje sie parku. Szlam najdluzsza alejka. Byla jakas 6:30, wiec ludzi bylo malo mialam na sobie stroj do jogingu. Czasamim lubilam sobie pobiegac...Slyszalam ze ktos biegnie za mna. Postanowilam przyspieszyc. Moj pies juz nie wyrabial, wiec skrecillam i usiadlam na lawce jednak ktos sie zblizal. To byl Niall. odwrocilam sie od niego i popatrzalam w lustro. bylam strasznie zaplakana.Udalam ze go nie widze... Z calych sil pobieglam... Zatrzymalam sie dopiero obok wodospadu. Usiadlam. Zaczelam plakac. A dlaczego? Bo zobaczylam Nialla. I wyobrazilam sobie co on pomyslal. W koncu ja biegam po parku z psem i w dodatku cala zaplakana. Niecodzienny widok.

****Niall****

Przechodzilem przez park,Mieszkam nie daleko w hotelu.. I tam Emma... I w dodatku z psem zaplakana. . Jakos nie wiem... Byla jakby zalamana. Jak do niej podszedlem to uciekla... kurde co jest....Pobieglem za nia. Chyba bylo to dla niej niespodziewane- usiadlem obok niej i zaczalem rozmowe:
- Czesc Emm, pamietasz mnie  -to ja Niall - nie wiedzialem ze mieszkasz gdzies tu. Cos Ci sie stalo. Czemu placzesz?
-Ojj. - szybko przetarla lzy-  nic , nic cos mi do oka wpadlo. Pamietam Cie.. A co Ty tu robisz ?
-Mieszkam nie daleko w hotelu... Widze,ze  cos sie  stalo? nie potrzebujesz pomocy?
Schowala glowe w kolanach.
- Ejj, no nie placz. Wal cos sie stalo...
- Czemu mialabym Ci niby mowic o moich problemach, jak ja cie czlowieku znam od tygodnia? - Mowila takim zalamanym glosem,zze az mi serce zcisnelo.
-Kto mogl skrzywdzic taka sliczna dziewczyne? - Ona byla na serio piekna i delikatna.
- Wiesz, nie chce sie nikomu spowiadac, przejdzie mi --- Kiedys .... Idz sobie!!!!!!!!!!! - Krzyknela
-Nie ma mowy zebym Cie tu zostawil, odprowadze Cie do domu. No choc.
-Nie-e-e!!!!!!
Przytulilem ja.
- Co Ty robisz?
- Uspokajam Cie.... Choc... jestem tu dwa tygodnie i znalazlem jedno fajne miejsce... No dawaj
-No dobra - mowila jakas poirytowana
-Tylko nie wiem jak to zniesie Twoj pies, bo on mnie chyba zaraz zagryzie...
- Zamknij sie Jack! - krzyknella bardzo lekko sie usmiechajac.
Na drugiej stronie tego wodospadu. Nam staly wachty... siedliesmy tam.Ona nie chciala nic mowic. Lecz nie  chcialem nic z niej wyciagac. Postanowilem ja rozsmieszyc... Chcialem jej opowiedziec o naszych probach, tam bylo wesolo. Ale od razu zrobilo sie jej smutno... Czyzby....hmm..... No,ale ... Przeciez byli szczesliwi-przynajmniej wygladali. Ale swoja droga Harry tez ostatni raz byl inny. No wiec spytalem jej oto. potwierdzila. I zaczela po prostu plakac - jak dziecko... Przytulilem ja - nie wyrywala sie...wyplakala sie mi jak bezradne dziecko.odprowadzilem ja do domu. Ona jest taka wrazliwa.... Nie powiedziala jak zerwali,ale na miejscu Harr;ego nigdy bym nie zostawil takiej dziewczyny. Dalem jej swoj numer i powiedzialem zeby jak co dzwonila.
                                    /Tatii
Podoba sie ...? Co bedzie dalej? Jak ulozy sie Emm'ie i Harr'emu?Co z Niall'em? Wszystko w partach :D


\




2 komentarze:

  1. Supeeeeeeeeeeeeeer!!!! Jak zawsze czekam na next'a ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham tooo sorry że nie komentuje ale trzeba potwierdzić swoją tożsamość :P

    OdpowiedzUsuń