poniedziałek, 30 grudnia 2013

Part 13:******

*********Emma*********

To co powiedzial Harry... zabolalo, ale cos mnnie tknelo....

- No to jak koniec,to koniec, tylko potem Twoje przeprosiny beda obojetne...Wiec mozesz sie wiecej nie odzywac i wiesz gratuluje odwagi, umiesz zerwac przez telefon.WoW! Ty bohaterze.... wiesz nawet mnie to nie rusza, nie mam zamiaru wylec ani jednej lzy.... - Rozlaczylam sie. Tak na prawde lez byli 100000 .Bylam tak wsciekla,ze chyba dostalam goraczki. I wiecie, to bylo uczucie nie do zniesienia. Ten czlowiek-Harry- byl jednym z tych bez ktorych po prostu zycie nie ma sensu zmienil sie na ... sama nie wiem jak to nazwac... po prostu wszystko sie rozbilo...jak szklanka. (Miedzy innymi dzis rozbilam talerz). Wlasnie te najlepsze chwile, najlepszy czas jest najkrotszy, moze nie zawsze, ale w moim przypadku tak... I wlasnie o to ja sie boje, ze kiedys tak samo rozprysnie sie przyjazn moja i Olivii... Nie wiem jaki Harry mial powod....Czy ja zrobilam cos nie tak? - Lzy same soba leciialy mi z oczu.... I wiecie, jakos sie ludzilam ze to sen i jutro przyjdzie I wszystko bedzie jak na przyklad tydzien temu... bedziemy gadac smiaac sie i wysmiewac Justina Biebera... ( Heehhee no tak o tym  nie mowilamm, ale to bylo tak: Ja jakby nie bylam jakos tam Bielebier czy cos, ale nie mialam nic przeciwko, ale jak widzialam jego ostatnie fotki, to nie mozna bylo powstrzymac sie od smiechu.... No oczywiscie Harry mial w tym udzial... ) To wspomnienie przyszlo mi do glowy o 5:11 i poprawilo mihumor na cale 15 minut :D I potem postanowilam isc do parku. Wzielam psa ze soba,bo po tym co sie stalo boje sie parku. Szlam najdluzsza alejka. Byla jakas 6:30, wiec ludzi bylo malo mialam na sobie stroj do jogingu. Czasamim lubilam sobie pobiegac...Slyszalam ze ktos biegnie za mna. Postanowilam przyspieszyc. Moj pies juz nie wyrabial, wiec skrecillam i usiadlam na lawce jednak ktos sie zblizal. To byl Niall. odwrocilam sie od niego i popatrzalam w lustro. bylam strasznie zaplakana.Udalam ze go nie widze... Z calych sil pobieglam... Zatrzymalam sie dopiero obok wodospadu. Usiadlam. Zaczelam plakac. A dlaczego? Bo zobaczylam Nialla. I wyobrazilam sobie co on pomyslal. W koncu ja biegam po parku z psem i w dodatku cala zaplakana. Niecodzienny widok.

****Niall****

Przechodzilem przez park,Mieszkam nie daleko w hotelu.. I tam Emma... I w dodatku z psem zaplakana. . Jakos nie wiem... Byla jakby zalamana. Jak do niej podszedlem to uciekla... kurde co jest....Pobieglem za nia. Chyba bylo to dla niej niespodziewane- usiadlem obok niej i zaczalem rozmowe:
- Czesc Emm, pamietasz mnie  -to ja Niall - nie wiedzialem ze mieszkasz gdzies tu. Cos Ci sie stalo. Czemu placzesz?
-Ojj. - szybko przetarla lzy-  nic , nic cos mi do oka wpadlo. Pamietam Cie.. A co Ty tu robisz ?
-Mieszkam nie daleko w hotelu... Widze,ze  cos sie  stalo? nie potrzebujesz pomocy?
Schowala glowe w kolanach.
- Ejj, no nie placz. Wal cos sie stalo...
- Czemu mialabym Ci niby mowic o moich problemach, jak ja cie czlowieku znam od tygodnia? - Mowila takim zalamanym glosem,zze az mi serce zcisnelo.
-Kto mogl skrzywdzic taka sliczna dziewczyne? - Ona byla na serio piekna i delikatna.
- Wiesz, nie chce sie nikomu spowiadac, przejdzie mi --- Kiedys .... Idz sobie!!!!!!!!!!! - Krzyknela
-Nie ma mowy zebym Cie tu zostawil, odprowadze Cie do domu. No choc.
-Nie-e-e!!!!!!
Przytulilem ja.
- Co Ty robisz?
- Uspokajam Cie.... Choc... jestem tu dwa tygodnie i znalazlem jedno fajne miejsce... No dawaj
-No dobra - mowila jakas poirytowana
-Tylko nie wiem jak to zniesie Twoj pies, bo on mnie chyba zaraz zagryzie...
- Zamknij sie Jack! - krzyknella bardzo lekko sie usmiechajac.
Na drugiej stronie tego wodospadu. Nam staly wachty... siedliesmy tam.Ona nie chciala nic mowic. Lecz nie  chcialem nic z niej wyciagac. Postanowilem ja rozsmieszyc... Chcialem jej opowiedziec o naszych probach, tam bylo wesolo. Ale od razu zrobilo sie jej smutno... Czyzby....hmm..... No,ale ... Przeciez byli szczesliwi-przynajmniej wygladali. Ale swoja droga Harry tez ostatni raz byl inny. No wiec spytalem jej oto. potwierdzila. I zaczela po prostu plakac - jak dziecko... Przytulilem ja - nie wyrywala sie...wyplakala sie mi jak bezradne dziecko.odprowadzilem ja do domu. Ona jest taka wrazliwa.... Nie powiedziala jak zerwali,ale na miejscu Harr;ego nigdy bym nie zostawil takiej dziewczyny. Dalem jej swoj numer i powiedzialem zeby jak co dzwonila.
                                    /Tatii
Podoba sie ...? Co bedzie dalej? Jak ulozy sie Emm'ie i Harr'emu?Co z Niall'em? Wszystko w partach :D


\




sobota, 28 grudnia 2013

***********Oczami Emmy************
Spotkanie bylo super... Wszyscy wymienilismy sie numeramii.... Teraz musialam siedziec w domu... mialam zwolnienie.Prawie co drugi dzien przychodzili jacys komiarze, czy cos. A ja myslalam, za co mi to wszystko.... Nie liczac jakiejs 10 siniakow i 5 szwof to nic mi nie jest i jeszcze goraczka. Dobija mnie to... Olivia wyjechala, bo jej babcia z Polski okazala sie w szpitalu. Ja zostalam sama.... Jenny w szkole, Harry z reszta tez i nie dlugo final on nie ma teraz czasu. Z reszta moi mlodsi bracia tez sa chorzy, co jeszcze pogorsza sprawe, bo strasznie grymasza, a rodzice pracuja i musze sie nimi zajmowac..... Ohhh..... wlaczylam im  komputer, a sama siedze i gapie sie w ten telewizor czasami spogladajac na telefon z mysla ze ktos  zadzwonii.... ale nic .... nawet SmS-a.... Przychodzi wieczor... dzisiaj postanowilam zamowic Tortille, nie mam ochoty robic kolacji. Chlopaki zjedli po misce platkow i poszli spac. Tata zalozyl restauracje i mama tam pomagaala. Nie mialam co robic wiec, zadzwonilam do Harr'ego. za 3 razem odebral.....
H:Hallo?! ( W tle leci jakas bardzo glosna muzyka)
J:Hejj? Czemu nie dzwonisz... I Gdzie jestes?
H: Nie mialem czasu... I teraz tez za bardzo go nie mam...
J: Gdzie Ty do jasnej ciasnej sie podziewasz?!
H: Co?... Co slabo Cie slysze....( I sie rozlaczylo)
Ta rozmowa mnie zabolala.... No dobra przeciez ja nikomu nie zabraniam chodzic na imprezy... i ja tylko zapytalam...ale... czemu... ja nic nie rozumiem... Jestem ...hmm... nie mam okreslenia... naiwna! Harry....byl jakis dziwny, jedno pytanie, co ja takiego zrobilam.... Ale dobra.... wystarczy tego uzalania ssie. musze wziac sie w garsci bo mowie jak  w niekonczacym sie serialu. Ide spac...

****************Oczami Jenny**************************

Coraz bardziej zaczynam sie bac. W naszej szkole ciagle jakas Policja i wgl. Miley dlugo nie ma juz w szkole.... Ona ma cos chyba z tym wspolnego... Tylko ja nie moge juz, moje sumienie po prostu nie daje  spokoju.... I pomyslec, ze to wszystko przeze mnie.... I ja dalam sie kupic Dayanie?! A swoja droga... Czyzby Thomas i Emma sie rozstali?Dzisiaj jakos platal sie w okol Victorii z rownoleglej klasy.... Emma sliczna,ale Victoria, no coz bardzo ladna:

No ale pomyslmy.... przeciez oni do Siebie pasuja.... i Victoria ma to popsuc...Thomas nie wie co robi
****************************Oczami Emmy.*************************
Rano obudzilam sie. Wyprowadzilam psa i dostalam telefon, on calkowicie mnie zalamal:
H: Czesc, tu Harry. Nie przeszkadzam- ( mowil jakos tak powaznie, a zarazem z zalem)
J: Czesc. czemu sie nie odzywasz. No mowww!
H: A wiec eee... TO koniec...

                                              /Tatiiii <3

Co dalej ? Czy to na serio KONIEC?!  Wszystko w nexcie... A wgl jest tu kto? Zadnego komentarza. Zero reakcji!!!! Piszcie jesli sie podoba/... Nawet jak sie nie podoba to napiszcie... Postaram sie cos zmienic.... <3

niedziela, 22 grudnia 2013

Part11 :**

* Oczami Emmy*
Jenny zemdlala, ale nie na dlugo, Od razu uciekla do domu... Jakby cos ja ugryzlo... No ale nie zamartwialam sie bo Przyszedl Hazz... On tak uroczo sie smieje *.* On tak na mnie dziala, ze jak go widze to z ppoczatku nie moge wymowic slowa. Za 2 dni mnie wypisali.... Postanowilismy ze powiemy moim rodzicom... Mama od razu przyjela go w objecia, ale tata... Przejdzie mu... Poszlismy na gore i Harry opowiedzial mi co sie wydarzylo w X-Factor.... Mial Nie przejsc dalej... Ale zdarzyl sie Cud...Polaczono go i jeszcze czterech chlopakow w zespol.... I Teraz wymyslaja nazwe... -Od razu przyszlo mi na mysl ze musi to byc nie trudna nazwa... bo ta nazwa bedzie kiedys na ustach milionow ludzi... Po godzinie wymyslilismy.One Direction... Tlumaczac- Jeden Kierunek... a jeszcze pardziej tlumaczac... Kazdy z nich szedl w jednym kierunku, w kierunku marzen... Harry powiedzial jeszcze, ze jutro pojdziemy razem na spotkanie zapoznawcze... O 12 pojedziemy razem. I wtedy popatrzylam na zegarek- byla 23- Kurdee co pomysla rodzice. Otprowadzilam Harrego na dol i wrocilam dom pokoju.
*Oczami Harrego*
Nareszcie ujawnilismy sie... Nie lubie dzialac w ukryciu... a choc nie wiem co jej rodzice zrobili.... Emma jest tego warta. 
* Oczami Emmy*
Z rana wstalam i ubralam sie w to ( troche na powazniej zeby nie zrobic Harremu wstydu):
I Poszlam na dol byla juz 11:00. W domu ustawialismy sobie maly grafik i wypadalo ze ja dzis robie sniadanie i wyprowadzam psa z rana.. No coz jak mus to mus. Usmazylam nalesniki. Zawolalam mame,tate i swoich braci. Jedzac, poinfrmowalam rodzicow, jak jest. Nie byli zachwyceni, bo wgl powinnam odpoczywac, po tym co sie stalo. ALe bardzo poprosilam i  mnie puscili. Dokaczalam ostatni nalesnik i wtedyy zadzwonil dzwonek do drzwi. Mama otworzyla. To byl Harry. Juz czekal. Wytaralm sie serwetka i wyszlam na korytarz. Jego perfumy wyczuwalam az z kuchni. To byl taki suptelny zapach, ze ahh.... Na parkingu stal jakis samochod. To byl Tata Harrego. Przywital mnie usmiechiem. Wiedzial o tym wszystkim pierwszy. Harry nie bardzo byl do niego podobny, ale rysy charakteru - Identyczne. Dojechalismy na miejsce. To byla jakas sala. Widocznie do prob. Siedzieli tam juz Ci chlopcy z dziewczynami. jeden bez dziewczyny - Blondyn (farbowany) z niebieskimi wlosami. Jego wyglad - zaniemowilam. Ale chwila jestes z Hazza uspokoj sie - myslalam. -Hej, Jestem Vanessa. -powiedziala  dziewczyna w srednio dlugich wlosach brazowych wlosach i brazowych oczach i powalajaco perfekcyjny makijaz.Byla bardzo ladna i serio przy niej bylam pestka.To ona. 
 Wygladala na staarsza,ale miala 17 lat. Po tym co slyszalam miala podobny charakter ( Lubila sie dobrze posmiac i bawila sie zyciem)To byla dziewczyna jak sie dowiedzialam Liam'a. Prrzedstawilam sie wszystkim. I musialam zapamietac to: Zayn to byl chlopak nie angielskiej narodowosci jego dziewczyna Natalia( Dlugowlosa blondynka,niebieskie oczy),Louis to byl ten najstarszy chodzil w spodniach przed kostke, jego dziewczyna Livia ( Brazowe oczy, wysoka, geste i grube brazowe wlosy). Ja przy tych dziewcyzna bylam... ufff nie wazne. Kazda z nich wygladala jak modelka, ja zwykla  dziewczyna.W tych szpilkach wygladalam jak pogodynka. Lecz caly czas przyciagalo mnie spojrzenie tego w niebieskim oczach.Siedzial obok nas. Probowal rozsmieszac, ale  nie bardzo sie udawalo. Nie wytrzymalam. Podeszlam do niego. Spytalam:
-Hej jestem Emily. Dla kumpli Emma.. Jak leci? Czemu sie do nas nie przysiadziesz? Choc.
- Hej, wiem, ja to Niall. Dzisiaj mam zly dzien. W ogole jestem z Irlandii. Nie chce gadac.
- Cos sie stalo?
Nie uslyszalam odpowiedzi. Moze milczal, bo sie czegos wsydzil... Nie wiem czemu ale mnie jakos to poruszylo. Niby nic w tym nie ma, ale... Kurdee... Przeciez jestem z Thomasem... Nie! Przeciez wszystko dobrze nam idzie.... 
*Oczami Harr'ego*
Czemu Emma podeszla do Niall'a. Mam byc zazdrosny?
*Oczami Niall'a*
 Zawsze bylem dusza towarzystwa, ale teraz. Wszyscy przyszli z dziewczynami, a ja ?! Jak zawsze... Emma nie zrobila na mnie wrazenie...a jak nawet to... Iwgl byla z Hazza. Ale nie wiem czemu podeszla do mnie...  Nie....
/Tatiiii ;*
Podoba sie?
Piszcie , moze cos byscie ujeli? A moze dodali? Jestem Ciekawa. Dawjacie w Komentarzach :*

niedziela, 15 grudnia 2013

Part 10 :3

**************Oczami Jenny*************

Nie spalam dlugo. O jakiejs 4:00 obudzil mnie placz Ollivii. Spytalam co sie stalo.

-Co sie stalo?
-Doss-ttalaamm Sms'a od mamy
-I co ? Co z Emma, mow!?
- Jest w cie-zkim stanie. Jeszcze sie nie obudzila.i nie wiadomo czy w ogole sie obudzi....
-NIe wiadomo co  sie stalo?
(ja to bardzo bolalo. Bylo mi jej tak zal...)
-Nie-e, nic nie bylo ukradziono....A ona nie miala jakis wrogow w szkole... Ale niee... Jak nastolatek moze sie do takiego czynu posunac...
- Niewiem.... ( w tej chwili przypomnialo mi sie to co powiedzialam Dayanie).
- Badzmy dobrej mysli. Musisz pospac troche. Ja pojde do lazienki. Zaraz wracam...
-Okej -Jej lzy szly lzy za lza...
Weszlam dolazienki. Zamknelaam drzwi , Siadlam na podloge ...
To wszystko przeze mnie...Jaka ja jestem glupia... Za jakiegos chlopaka wydalam moja kolezanke... i co teraz... Ona moze umrzec... Emma to jedyny czlowiek, kttory mnie zaakceptowal.... A teraz...
Ona nigdy sie do mnie nie odezwie... Rikki jest tak daleko...Jak ja spojrze jej w oczy... Ona mi zaufala... a ja jak ostatnia.... Czy to sie nazywa ludzka glupota,czy co? Ale Dayana.... Ona nie moglaby tego zrobic... Ale przeanalizujmy fakty... No tak...Jesli Dayana powiedziala Mileyto to wyjasnia wszystko.... Ona przeciez Spoznila sie na kilka lekcjii... I przyszla jakas taka nie taka...I byla sklocona z Dayana... Kurcze... To wszystko przeze mnie... '

Moje myslenie przerwala Mama:

-Jest tu kto?
- Tak juz wychodze. ( Szybko wytarlam lzy.Spuszcilam wode, zeby nic nie podejrzewala)Wyszlam-Cos sie stalo?- Nie nic uderzylam sie w kolano....- Czemu nie spisz?- Nie wiem, ale zaraz ide spac.- OkejMama wstala tak rano bo ona pracuje od rana.Ja poszlam do pokoju. Olivia juz zasnela. Moje mysli nie dawaly mi spokoju. Ja prawie nie znalam Emmy, ale czulam ze to jest ktos komu moge uwierzyc. Jakby Rikki.Tylko ze Rikki to ja znam od jakiegos czasu,a Emme od 3 miesiecy... 

"Kilka slow za duzo, moze zmienic Twoje cale zycie"


**************************Oczami Harr'ego*************************
Wrocilem do domu i ani jednego slowa od Emmy. Cos jest nie tak. Cala noc nie spalem... Wyglada na to, ze u niej nie ma nikogo w domu. Ale mowila ze Olivia przyjechala.... Moze pojechali na wies i nie ma zasiegu... Musze zadzwonic do Jenny. No tak jest 6:00 rano... Ale, to nie daje mi spokoju.
Lepiej spytam Dayany, a pootem do niej zadzwonie.

- Dayana, Spisz?

-Nie....
- Placzesz,?
- Nie. Co ty ode mnie chcesz???!!!!!!
- NIe wiesz co jest z Emma?
-Hmmm.... A z  Emmma. Ona pojechala  na wies... Slyszalam jak mowila Jenny.
-Dzieki.
POJECHALA NA WIES....? nO DOBRA.... KAMIEN ZSZEDL MI Z SERCA/
************************Oczami Dayany****************************
Musialam mu cos  w koncu powiedziec... Jakbym powiedziala prawde on by mi nie wybaczyl.....
* Tydzien pozniej*
********oczami Jenny******
Emma sie w koncu obudzila. Ja nie wiedzialam czy pojade do niej, bo nie moglabym patrzec jej i jej rodzinie w oczy...Postanowilam pojechac wieczorem.
O 17:00 wyszlam z domu. O 18:00 bylam w szpitalu. Emma lezala w sali numer 69. Kiedy popatrzylam na nia cos mnie cofnelo.Lezala podczepiona do jakis przewodow... Jakas taka blada...Popatrzala na mnie i sie usmiechnela.
J: Czesc jak sie czujesz?
E: jakos takos... 
J:Przynioslam Ci sok i owoce...
E: Hehe Dzieki, Wloz do szafki, jak znajdziesz miejsce..
J: Okej
Posiedzialam u niej jakies 30 min.Sumienie mi nie pozwalalo. Gdy wychodzila zapytalam.:
- A Ty  nie pamietasz niczego?
- Jedyne co pamietam to smiech jakiejs dziewwczyny...Alle nie wracajmy do tego
- No tak, najwazniejsze ze jestes zdrowa.
- I jeszcze jedno, zadzwonisz do Thomas'a? On przeciez nic niewie, nie chce go stresowac przed castingami, ale....
- Dobrze, dobrze. Moze teraz zadzwonie?
-Dawaj!
Zadzwonilam, powiedzialam co i jak.... 
- Emm, ja lece oki
- dobrze, przyjdziesz jeszcze
-No jasne
Wyszlam z jej sali. Na holu zobaczylam Thomas'a. Zemdlalam.

czwartek, 12 grudnia 2013

Part 9 :**

*********Oczami Emmy*********
**z rana**

Obudzilam sie. Olivii juz oczywiscie nie bylo ( byla rannim ptaszkiem ). Napisala mi karteczke. "Wybacz, ze bez Ciebie, ale z mama wyrwalysmy sie na miasto . Badz ostrozna.Oliviaa " . Nie jestem juz dzieckiem - pomyslalam. A no tak. Harry ma casting.... Jestem z niego taka dumna i wierze ze mu sie uda :D - I w tej chwili przypomnial mi sie moj sen :  ja uciekalam od kogos. To byl cien. Padalam i nie moglam wstac.Slyszalam smiech jakiejs dziewczyny. A w tle piosenka, ktora spiewal Harry... Kurde to bylo dziwne... I wtedy zadzwonil telefon... -Hallo. Harry? - powiedzialam. - Czesc kotku, jak tam u Ciebie? Co nowego. Ja juz sie stesknilem... - odpowiedzial- U mnie okej, a nawet llepiej. Przyjechala moja BF z Polski-Olivia. Musicie sie poznac.... A Ty co...juz w drodze..I jak trema? Ja w Ciebie wierze! - powiedzialam smiejac sie do telefonu. -Tak jestem w drodze, jade z tata. Dayana i Mama zostali w domu.Olivia... a to ta o ktorej opowiadalas? Jak przyjade to mi aj przedstawisz...- odpowiedzial bardzo szybko. -Z tata? To on wie? - glupio spytalam. -Tak. Postanowilem mu powiedziec.- Mowil  smiejac sie. Jego smiech byl tak sliczny *.* - No dobrze, ja musze konczyc, bo spoznie sie do szkoly.A Ty nie stresuj sie.Jestes najlepszy. ja CI to mowie :D - powiedzialam. Chcialam go wspierac. -Dziekuje. Uwazaj na siebie.! Papaa. - znowu odpowiedzial smiejac sie. -Buziaki.Pa. po castingu zadzwon. I rozlaczylismy sie. Wlasciwie to nie mialam juz czasu. Ubralam sie szybko zrobilam lekki makijaz, zjadlam sniadanie i wyszlam. Przed wyjsciem wyciszylam telefon, zeby na lekcje nie zapomniec.Postanowilam isc przez park. Polubilam ten park od razu. Tam zawszze byl taki spokoj i cisza. Szlam ta sama alejka co z Harrym. Moja cisze zaklocily czyjes kroki. Dalej juz prawie nic nie pamietam. Pamietam tylko ze ktos czyms mnie uderzyl i ze ktos sie smial. Pamietam tylko ciezki bol. Chyba stracilam przytomnosc. Mialam wrazenie ze ktos mnie gdzies ciagnal.

************Oczami Jenny**********

Wstalam o 7:00. Doprowadzilam sie do porzadku i wyszlam. Postanowilam nie isc przez park. Doszlam do szkoly. Byli juz wszyscy nie liczac Miley i Emmy. Dayana caly czas chodzla jakas taka nie swoja. Nie rozumiem... Emma nie dzwonila a to znaczy,ze ona powinna byc. Thomas dzisiaj wyjechal. Nie pokoilam sie. Na 4 lekcji przyszla Miley. Wygladala jakby przyszla prosto z obozu... To bylo smieszne. Byla jakas zdenerwowana i zdyszana. Zauwazylam, ze chyba sie poklocila z Dayana. Nawet do siebie nie podchodzily. Po lekcjach zadzwonila do mnie mama Emmy :- dobry wieczor, tu mama Emmy. czy rozmawiam z Jenny? - powiedziala bardzo zdenerwowana.- Dobry Wieczor, tak to ja. - odpowiedzialam. - Gdzie wy sie z Emma podziewacie? Dzwonila do mnie wasza wychowawczyni i powiedziala ze Emma nie pojawila sie w szkole... - mowila bardzo zla. - Ja sama sie zaniepokoilam ze nie ma jej w szkole.Myslalam, ze zostala w domu. - powiedzialam. Sama zaczelam sie niepokoic. - Ja-a-k to-o? `- Ona chyba prawie plakala. - Mozesz przyjsc do nas do domu - powiedzial glos jakiejs dziewczyny - No niewiem, a kto mowi - (ta dziewczyna miala slaby angielski) - Olivia, przyjaciolka Emmy z Polski. Przyjezdzaj! - ona tez byla zdenerwowana. - No dobrze. - powiedzialam i sie rozlaczylam. Zadzwonilam do mamy. Powiedzialam jej jak jest. Ona zrozumiala i powiedziala zebym przyszla przed 21 do domu. Byla juz 17. Powoli sie zciemnialo. Poszlam do domu Emmy, tam siedzieli jej rodzice, ta Olivia i chyba jej mama ( BYly identyczne).- Dobry wieczor. Nie ma jej? - powiedzialam - Nie -odpowiedziali wszyscy chorem. Mama Emmy i Olivia mialy lzy w oczach`... - Zaraz podzielimy sie na 3 grupy i pojdziemy jej szukac. - powieddzial Tata Emmy. - Dobrze a moge zamienic na gorze kilka slow z Jenny.- Powiedziala Olivia. -Okej, i przy okazji ubierz sie cieplej. I z szafy Emmy daj cos Jenny - Powiedziala maama Emmy. Lza splywala jej po policzku. Pobieglysmy na gore. Olivia spytala mnie czy nie wiem, czy Thomas z Emma sie na cos umawiali nna dzis. Ja powiedzialam,ze raczej nie bo on wyjechal. Olivia prawie sie rozplakala. Probowalam ja pocieszyc. Wiem,ze czulabym to samo, jakby cos sie z Rikki stalo.Rozdzielilismy sie tak. Rodzice Emmy ida do centrum handlowego i szukaja w tej okolicy. Rodzice Olivii ida w okolice szkoly. A ja i olivia idziemy do parku. Ten park byl oswietlony wiec sie nie balysmy. kazdy wzial latarke i poszlismy.Chodzilysmy po alejkach.. Tam jej nie bylo. Obok placu zabaw tez nie. Chodzilysmy w kolko i w kolko. Wokol byl mrok. Chcialysmy wracac juz gdy uslyszalam pisk Olivii : -Olivia? - krzyknelam. - AAAAaaa chodz tu szybko. Jenny! szybko, dzwon po karetke i rodzicow. Szybko!!!!!!- po karetke.  Ona plakaala. Podbieglam do niej. Lezala tam Emma. W kaluzy krwi. Ona oddychala.Jak tam podeszlam sama pisknelam. To byl straszny widok. Zadzwonilysmy po karetke. Potem po rodzicow Emmy i Olivii. Olivia siedziala na lawce i plakala. Schowala glowe w kolanach. Kiedy Emme zabrali juz do szpitala podeszlam do niej i po prostu ja przytulilam. Nie znalam jej, ale bylo mi jej tak zal. I pomyslalam jak to dobrze,ze Rikki jest bezpieczna. I wtedy przybiegli rodzice. Powiedzialam im wszystko. Oni pojechali do szpitala i powiedzieli zebym odprowadzila Olivie do cioci Emmy. u niej byli jej bracia. Ja powiedzialam ze lepiej bedzie jak ona przenocuje u mnie. Rodzice zgodzili sie. ja mmieszkalam nie daleko.. Przyszlysmy do mnie. Wypilysmy Kakao. Moja mama zgodzila sie zeby Olivia przenocowala. Olivia caly czas plakala. Gdzies tak o 24 zasnela. o 1:00 zasnelam ja. To byl dzien pelen wrazen.


niedziela, 1 grudnia 2013

Part 9 :*

*********************OczamiJenny*********************************
W szkole bylo okej, do czasu kiedy podeszla do mnie Dayana.
D- Hej,!
J: Czesc
D: To prawda ze Thomas jest z ta cala Emma?
J: Kto Ci to powiedzial?
D: Jestem jego siostra, widze po nim...
J:Yhymm....A po co Ci to wgl? On ma swoje zycia, a ja nic nie wiem na ten temat.Emma sie nie zwierza....
D: No tak.... A widzisz tego chlopaka(Pokazala na  Robert'a)?
J:Robert? Co on ma do tego?
D: Wpadlas mu w oko,tylko....On ma malo przekoniania...I ja moglabym...no wiesz... pogadac z nim...
J:iiii........
D: zrobie to jak mi powiesz prawde.. :D
J:No dobra....Odpowiedz na twoje pierwsze pytanie brzmi tak,wystarczy? dasz mi spokoj?
D: dziekuje ...mila jestes ....(I w tym momencie podeszla Emma)
E:Czesc!
D: Czesc.Jenny Umowilysmy sie?
J: Tak - burknelam
Dayana odeszla...
E: Co ona chciala?
J: Chciala zebym jej pomogla napisac wiersz, no wiesz na literature...
E:yhymm
I zadzwonila dzwonek. Lekcje przelecialy szybko. Po l;ekcjach Emma poszla z Thomas'em a ja jak zawsze sama. Co ja zrobilam? Jak moglam wydac sekret Emmy. Kurcze, czemu jestem taka glupia... a jak Dayana powie to Miley, ona nie da jej zyc... CHyba bede musiala powiedziec Emmie ze sie wygadalam....

***********************************Oczami Belli*************************************

Zaniepokoilam sie tym co widzialam..... Jenny byla jakas spieta, a Dayana zbyt radosna, cos mi nie passuje.Jak wracalismy nie moglam sie skupic na rozmowie Harr'ego.

H: A Ty Chcesz jeechac ze mna na casting?
J: (Nie slyszalam pytania) - Co?
H:Emm, ty w ogole gdzie jestess?
J: Przepraszam, zamyslilam sie... - Usmiechnelam sie szeroko.
H
H: No dobrze, wiec chcesz ze mna na casting czy nie?
J: JA bardzo bym chciala...no ale, co ja rodzicom powiem. Oni przeciez niz nie wiedza.
H: A moze im powiedziec?
J: Harry, oni tego nie rozumieja, zabroniliby mi wgl z domu wychodzic, a tego chyba nie chcesz?

H: No dobrze ...
J: A twoi rodzice i Dayana?
H: tak oni ze mna pojada...i chcialem zebys z nami pojechala.......
J:  Harry, ja na prawde bardzo bym chciala, ale,no sam postaw sie na moim miejscu. Bede Cie wspierac duchowo... To bedzie przeciez niedziela.
H: No dobrze, nie denerwuj sie :D Jutro nie ide do szkoly...Mam probe... Okej?
J: No dobrze ja lece Paa....
Podchodzilam do domu a on poslal mi buziaka. 

W domu czekala na mnie niespodzianka. Olivia siedziala u nas w salonie. O boze jak ja sie ucieszylam. od razu rzucilysmy sie sobie w ramiona.


O: Jeju jak ja sie stesknilam <3 Co u Cb nowego? - puscila oczko
J: Ja tez i to jak!!!Na dlugo jestescie?
O: Na miesiac :D 
J: To super, pokaze Ci centrum handlowe i przesliczny park...
O: I nie tylko - ( usmechala sie) 
wiedzialam o co jej chodzi
J: Chodmy do mnie do pokoju wszystko opowiem :D

Bylam tak szczesliwa...Olivia to wazny dla mnie czlowiek. Jeden z tych najwazniejsych. Opowiedziala jej o szkole i wgl. Spytala o Harr'ego. Widocznie widziala nas przez okno.Powiedzialam jej prawde... Olivia mnie rozumiala jak nikt i cieszyla sie razem  ze mna. Do pozna gadalysmy. Potem poszlysmy spac.Jakie to szczescie kiedy masz osobe ktore zawsze Cie zrozumie i pomoze.'

****************************Oczami Harr'ego**********************************

Troche sie nie pokoje bo Dayana jakos tak dlugo siedziala z Miley w pokoju. Siedzialy i cos szeptaly. Ja poszedlem spac wczesniej spac bo jutro proba generalna...

                                                    /Tatiii:*************

Part 7:***

Ta czesc jest dla Uli, ktora jedyna czyta blog i mnie daje motywacje <3 dziekuje <3
*****************A wiec********************
*******************OCzami Harr'ego******************
Cala noc nie moglem spac...myslalem o niej.... ona jest taaka sliczna. Tylko nie wiem czy  bedzie chciala ze mna byc jak jej powiem ze pojde do x-factor, napewno nie bedzie chciala tych nerwow,ale ton jest moje marzenia od dziecka.Mam nadzieje ze zaakceptuje to i ze mnie nie zostawi.
*****************Oczami Belli*******************
Mialam cudowny sen...Ale nie bede o niim mowic. Z rana wstalam ubralam to:

i Popatrzalam w telefon. Tam byl SMS.: Czesc slodkaa, mamy lekcje na 11:00 wiec o 9:00 spotkajmy sie .Pokaze Ci okolice.Harry
Kurde,Jakie ja mam szczescie.Taki chlopak... moj... Nigdy nie myslalam o takim szzczesciu... Byla 8:50. Zalozylam kurtke i wyszlam. Mamie powiedzialam ze ide do szkoly. Wyszlam. On stal przede mna.Olsniewal mnie swoim wygladem. I te doleczki. Rzuciilam mu sie w ramiona. Mial sliczne perfumy. Nie jestem przeciw temu ze chlopak o siebie dba.
H:-Sluchaj moge CIe oczyms poinformowac i spytac?
J:NO jasne.Mow!
H: Wiec , Niedlugo casting do X-factor i jaa...e... chcialem wziac udzial
J:Super, nie mowiles ze spiewasz... moglbyys mi cos zaspiewac?
H: Seerio chcesz?
J; Prosze!
H: No dobrze. Spiewal mi piosenke o milosci. Ma przepiekny glos.Wielki talent.Nie moze sie marnowac.Jak spiewac lza splynela mi po policzku. szybko ja wytarlam zeby nie widzial.
J; Wow! Fenomenalne!
H:Cos w tym styluu.....
********************************Oczami Jenny**********************************
Wstalam rano i ubralam sie w to:
Zadzwonilam do Belli.Nie odbierala.Postanowilam wyjsc wczesniej do szkoly.Byla 10:15.
Przy szkole siedzialam i czekalam na Belle. Szla z Thomas'em co dziwne za reke. Jakies 30 m ode mnie zatrzymali sie ona mu cos powiedziala,po czym podeszla do mnie:
B:CZesc, Czemu nie bylas na balu?
J:Hej,jakos tak.Wy...
B:Tak.- powiedziala pewna siebie
J:  Szczescia.
B:Tylko nikomu ani slowa
J:No jasne!
B:Chocmy na lekcje.Pierwsza Chemia///
J: No dawaj.
*******************************Oczami Harr;ego******************************
Bella powiedziala zebym poszedl oddzielnie.Ona sie mnie wstydzi?
/Tatii