sobota, 19 kwietnia 2014

Part 30

****EMMA****
-Carol, odczep sie od niej.... - krzyknelam - nie rozumiesz, co ona czuje I watpie, ze zrozumiesz
Odszedl bez slowa. Zrozumialam, ze postapilam nie tak. Weszlam do lazienki... na podlodze siedziala Charlie z zyletka w reku... Podeszlam do niej I wyrwalam jej z reki ostrze. Rzucilam je na bok:
J: Charlie, co Ty robisz?
CH: Nie chce takiego zycia...
J:Uspokoj sie... Wszystko bedzie dobrze... Nie zwracaj uwai na Carol'a... Faceci tak maja.
Ch: Przyzwyczailam sie do jego zachowania, ale to wciaz boli.... Zrozum, ja trace wszystkich. - dusila sie przez lzy.
Przytulilam ja. Przypomnialy mi sie takie same chwile z Oliwia.
J: Uwierz, bedzie dobrze. Chodz zaraz pojedziemy do szpitala.
Ch: JA NIE CHCE ZYC!
J: Charlie... spokoj! Pomysl o Daniel'u... Przeciez on zyje.... wierze, ze nie przezylby bez Ciebie.

Milczala, wzielam ja za reke I wyszlismy z lazienki. Poszlysmy w strone wyjscia... Podeszlam do szafki, Charlie stala w koncie.
- Ubierz buty I kurtke I pojdziemy do niego... Charlie nie placz.
- Ja - ja nie moge....
- Co?! No juz ubieraj sie.
- Co ja mu powiem?
- What?
-Emma, ja jestem w ciazy. To jest dziecko Daniel'a, ale on nie chcial dziecka.
Nie wiedzialam co jej odpowiedziec...
- Nie martw sie!
Nagle poczula scisk w brzuchu... Upadlam na podloge... Potem uslyszalam krzyk. Potem juz nie pamietam...
******************* Gemma*****************
Uslyszalam krzyk.... Dosc delikaty, ale glosny, wiec zrozumialam, ze to Charlie... Pobieglam na przed pokoj... zobaczylam Emme na podlodze, a obok jej Charlie... Wystraszylam sie... Pobieglam po Carol'a.
- CAROL!!!!
- Co te idiotki zrobily?
- Choc!!!
Poszedl... Chyba sie przerazil. Zalozyl buty I lekko podniosl ja. Widzialam, jak na nia patrzyl. On chyba sie zakochal. Patrzyl na nia tak opiekunczo... Z taka miloscia. No tak... przeciez nie mam u niego szans... Widze, ze jest w niej zakochany,... Zostalo tylko zazdroscic. Wyszedl z domu... Za nim Charlie... Charlie powiedziala, ze beda w Wojewodzkim Szpitalu. Powiedzialam, ze my z Bella popilnujemy domu. Nie pokoilam sie. Bo widzialam po niej, ze przez ostatni miesiac bylo cos nie tak.... czyzby.. ale nie.... xD
**************Emma************
Obudzilam sie w jakiejs sali. Nie rozumialam o co chodzi. Czulam sie lepiej... Ale na dlugo? Caly miesiac mnie cos meczy... - W tym momencie weszla jakas "Mrs.Doctor"..
- Dzien Dobry!
-Dzien Dobry, a moze...
- Jest Pani w szpitalu... Przywieziono Pania godzine temu.
- Rozumiem, cos mi jest?
- Zadam Pani pare pytan: Czula pani cos w ostatnim czasie?
- Tak nieco mnie mdlilo, mialam goraczke...
- Wystarczy. Wiec nie mam watpliwosci... Jest Pani w ciazy... - usmiechnela sie
- Ja-ja-jak to?!
- Gratuluje.... Jak rozumiem tata Waszego dzidziusia, juz sie nie cierpliwi... Wpuscic?
- Nie... - nie mialam ochoty nikogo widziec.
- Dobrze....Jutro z rana moze pani wyjsc ze szpitala. Do widzenia!

Wyszla... Z moich oczu potoczyly sie lzy. Nie wierze... Ja... MAMA? Nagle uslyszalam, ze drzwi sie otwieraja, to Carol... Za nim weszla ta Pani doctor... Chyba wszedl na chama.
- Prosze Pana, prosze wyjsc! - krzyczala.... On ignorowal ja.
- Niech juz zostaje - powiedzialam.'
Wyszla. Zostalismy oko w oko. Obserwowal mnie.... ja udawalam, ze go tu nie ma...
- Emma... Co ci jest?
- Nic takiego? Mowilam Ci, ze duzo chorowalam... Znowu
- A czemu placzesz?
- nie placze... wiesz... zmienmy temat. Chce Cie przeprosic za moje dzisiejsze slowa.... Ponioslo mnie
Patrzal mi gleboko w oczy. Jego wzrok byl hipnotyzujacy...
- Nie musisz przepraszasz... - przerwalam mu. Przyciagnelam go delikatnie do siebie I pocalowalam.
- Musze, musze.
Usmiechnal sie. Odwzajemnilam usmiech :) On uchylil sie nade mna I powiedzial...:
-A wiesz, ze mi sie strasznie podobasz I ja, no ja... ja cie kocham?
Odepchnelam go od Siebie z calej sily. O niee, nie bylam na to gotowa.
- Przepraszam... A moge Cie przytulic? - powiedzial zawiedziony.
- Nie! WYJDZ STAD!
-Wybacz... - wyszedl z sali
IDIOTKA - szepnelam do siebie. Jaka ja jestem glupia.Z jednej strony kocham Niall'a, z drugiej - zakochuje sie w Carol'u. Niall zranil mnie, ale widze, ze tego zaluje.Carol - ja go prawie nie znam, ale jest taki UROCZY. Nie rozumiem Siebie... Nikt mnie nie rozumie... Nikt nie moze zrozumiec co czuje w tym momencie, bo ja sama nie moge sobie tego uporzadkowac... Ale musze pomyslec, o tym, ze bede mama.
*****************************************************************
TA DA DA DAMMM <3 7 kom = NEXT <3 Wiem, ze mozecie :* DZIEKUJE ZA TE WYSWIETLENIA <3 Kocham WAS! /Tatiii :***

sobota, 5 kwietnia 2014

Part 29

********Emma*********
Nie wiem jakim cudem, ale obudzilam sie na podlodze. Slonce swiecilo juz... Popatrzylam na zegarek - 11: 09... Obudzilam sie, bo cos mnie mdlilo. Prawie wszyscy jeszcze spali.... prawie - tzn. Nie widzialam Charlie... Wstalam potykajc sie o trampki Belli. Odlozylam je troche na bok. Poszlam do kuchni. Zobaczylam tam Charlie, siedziaca obok stola я zaszklonymi oczami ... Wczoraj miala doskonaly humor, a dzis... lepiej nie mowic. Usiadlam obok niej i spytalam:

    - Wszystko ok?
    - Nie....
    -  Powiedz... Mozesz mi zaufac.
    - Bo wiesz dzisiaj mija 5 lat, jak mama odeszla... Mi jej tak bardzo brakuje... - zaszlochala, jak male dziecko
    - Nie placz... Rozumiem co czujesz... Ale wierze, ze Twoja mama byla cudowna i caly czas czuwa nad Toba...
    - Ale to nie wszystko - jej lzy nie ustawaly -  Obudzil mnie telefon... To byla matka Daniell'a - mojego narzeczonego... On jest w szpitalu. Mial wypadek. Jest w reanimacji... To bylo dzis o 2... Powiedziala, ze wyjezdzal do Londynu i nie zdazyl wyjechac я miasta i wjechala w niego ciezarowka... To cud, ze zyje! Ja  nie chce go stracic.... ! Boze, ja nie wierze, ze to sie stalo... ! Najpierw mama, teraz Daniel... Za co?
  - Charlie - przytulilam ja... - ja rozumiem, co czujesz... - ledwo utrzymywalam lzy ... Wiedzialam co czuje i to doskonale...
  - Skad masz wiedziec? Stracilas kiedys kogos?
  - A mozesz nikomu nie mowic?
   - Wiesz... Ja juz nikomu wgl nic nie mowie... - popatrzyla mi prosto w oczy
   - ...  Zaczelo sie od tego, ze przyjechalam tu po 16 latach zycia w Polsce...  A potem... potem sie zakochalam... Od pierwszego wejrzenia... W Harr'ego Styles'a... Tak tego я 1D. W nim byla zakochana Miley я naszej klasy. nie mogla wytrzymac - wynajela kogos i oni mnie pobili... Po jakims czasie zerwal ze mna... Potem bylam "chora" na bialaczke... W tym czasie zerwalismy ze Soba... potem bylam я Niall'em Horan'em...Badania byly bledne... I jakis 1 miesiaс temu zerwalismy... Bo calowal sie я inna i to poszlo do gazet. I w tym momencie moi rodzice byli na "targach"... Dowiedzialam sie, ze zostaja tam na zawsze wraz я moimi bracmi... i zostalam tu sama, ze wszystimi problemami. Wiesz ja 2 tyg. temu wygladalam kompletnie inaczej... Poszlam do salonu pieknosci i o to jestem... To jeszcze nie koniec. Bylam я Gemma na dyskotece i jakis chlopak dosypal mi czegos do drinka i...   - nie dalam rady - wybuchlam placzem.
    - Jej ... Nie placz... ja nie wiedzialam... - chyba byla wzrusszona..
    - Moglas niу widziec... Wiesz... Sama nie rozumiem, czemu wszystko tak rani. A wracajac do tematu... Czemu nie pojechalas я nim...?
    - Jego matka mnie nie znosi.. Я reszta ojciec tez... Mowia, ze nie jestem odpowiednia... No tak kim moze byc dziewczyna я domu dziecka... bez rodzicow... dla ludzi majacych hotel SPA... - wzdechnela ze lzami
   -Nie mow tak! Wazne, ze Ty i Daniel jestescie szczesliwi...! Jestes sliczna, inteligentna, a to, ze bylas w domu dziecka nie ma znaczenia!
   - Moze i takk, ale ja nie chce go stracic... Jest dla mnie najwazniejszy... stracilam mame, trace Daniel'a, a potem, co? strace Carol'a? Ja tego nie chce zrozum!
   - Charlie... Wszystko bedzie dobrze... Uwierz! On jest silny... JA Ci TO mowie! Nie martw sie!
Pojedziemy do niego...!
*************W tym momencie wszedl Carol.......
C: DZIEWCZYNY... Co я Wami?
Ch: Nic, wyjdz...!
C: Uspokoj sie i powiedz co i jak...!
J: Nie krzycz...!
C: Ok, ok
Ch: Daniel jest w reanimacji! I jak mozesz nie pamietac? Dzisiaj minelo p 5 let... - wykrzyczala mu i wybiegla do lazienki...
J: Carol, nie trzeba tak ostro...
C: Pozwol, ze sam bede decydowal... A Ty czm placzesz?
J: Mam Powody! Idz ja przepros! JUZ!
C: Yhymm.

Poszedl...Uslyszalam tylko krzyk Charlie - IDZ STAD!... - Na co Carol - UBIERAJ SIE IDZIEMY DO DOMU!!!  

Poszlam tam... ( Gemma i Bella byly w kuchni) i powiedzialam do Carol'a... - DAJ JEJ SPOKOKJ!

*********************************************************
           Я DEDYKIEM DLA ZAX <3
Mamy 29 part! Dziekuje za te wyswietlenia! <3 KOCHAM WAS! Komentujcie!!!
//Tatiii :**