niedziela, 10 listopada 2013

PART 12 :**

Obudzilam sie o 7:00. Niall siedzial juz obok mnie. o 11;00 przyszli rodzice i Miley. Niall ccaly tydzien przychodzil o 6:30 i odjezdzal o 22:30. Widzialam ze jest nie wyspany i zmeczony. Mowilam mu zeby odpoczal.W Poniedzialek wypisali mnie. Niall odwiozl mnie do domu. Przedstawilam go rodzicom. Oni nie byli przeciwko. Bylismy fajna para. A co do mojego psa okazalo sie ze wszczepili mu krotkotrwaly lek usypiajacy i nic mu nie jest. Emily, Jack i ten chlopak sa oskarzeni o porwanie. Przede mna duzo rozpraw.Na szczescie mama jest adwokatem. ***************Minel rok.***********************

Rozprawe wygralismy. Oni poszli do wiezienia na 10 lat.Jenny przyszla do mnie bo rodzice wyjechali z Miley na konkurs do innego miasta a ja po tym co si wydaarzylo balam sie byc sama w domu. Siedzilaysmy z Jenny sluchajac muzyki gdy zadzwonil Niall. - Hej, mozecie z Ula do nas przyjechac? - Tak .... jaki jestb w tym cel ( nie wiedzialam jak sie ubrac). - Niespodzianka. - okej bedziemy za godzine. Powiedzialam Jenny ze musimy do nich przyjechac. ubralam sie w dzinsy i bluze. Siadlysmy do samochodu i po 15 minutach bylismy na miejscu. Weszlismy do domu chlopakow. Tam stal Niall i Liam w garniturach. Reszta siedziela na kanapach. Siedzieli tam tez rodzice Niall'a i Liam'a. Zasmialysmy sie - I co chcieliscie powiedziec? - Chcielismy..... emmmm..- zaklopotal sie Niall - Chcielismy Liam pomoz.... - Kloppotal sie. -Chcielismyy sie zapytac... Bedziecie moimi zonami.... -Ygkhym? - krzaknelam - W sensie Ty Niall'a a Jenny moja -sasmial sie Liam. Zgodzilysmy sie. Chlopaki wreczyli nam pierscionki dwa takie same. Bylyscmy szczesliwe!!! Wreszcie bedziemy szczesliwe na zawsze. Zostalo tylko powiedziec rodzicom. Posiedielismy troche u chlopakow. wypilismy kawe i pojechalismy do domu, chlopacy razem z nami. Bylysmy takie szczesliwe ze bedziemy mialy slub razem, razem przechodzic najwazniejsze chwile w zyciu.  Jenny, Liama i jego rodzice pojechali do  do domu Jenny z Liamem. Ja, Niall i jego rodzice pojechalismy moim samochodem.Przyjechalismy do domu. Rodzice tylko co przyjechali. Powiedzialam zebysmy zebrali sie wszyscy za 10 min, a rodzicow Niall'a zaprowdzilam do salonu. Ja i Niall poszlismy do gory. Chcialam go przygotowac, bo tata moze probowac zaprzeczac ( zawsze mowil zawsze bede jego mala coreczka). Niall napewno zrozumial. Zeszlismy na dol. Powiedzielismy rodzicom... To byla nie byla ciezka rozmowa... Rodzice Niall'a nie byli przeciwko... a moi... tata powiedzial zeby Niall przyszedl do niego zaraz do gabinetu.... Mama z kolei ucieszyla sie .... Odwiozlam rodzicow Niall'a do ich domu. Byli to bardzo mili ludzie. Jenny zadzwonila do mnie i powiedziala ze sie dali im blogoslawienstwo... ciesyzlam sie razem z nia. Powiedzialam ze moi tez nie maja nic przeciwko. Przyjechalam do domu, Niall jeszcze rozmiawial z tata. A jak Niall mu sie nie spodobal? Przeciez ja go kocham.... rozmyslalam. Moje myslenie przerwal Niall. wszedl do pokoju przygnebiony. - I co ? - spytaalam. - No wiesz ta rozmowa.... - mowil - Zrobilam sie smutna. i nagle Niall krzyknal: ZGODZIL SIE!!!!!! - Juhuuuuu krzyknelam jak wariatka.... I zaczely sie przygotowania

2 komentarze:

  1. Suuuuuuuuuuupeeeeeeeeeeeeeeeer !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Czekam na kolejne części <3 /Olivia :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaraz napisze <3 Ciesze ze sie podoba <3 :*

    OdpowiedzUsuń