*********Emma*********
Przechodzilem przez park,Mieszkam nie daleko w hotelu.. I tam Emma... I w dodatku z psem zaplakana. . Jakos nie wiem... Byla jakby zalamana. Jak do niej podszedlem to uciekla... kurde co jest....Pobieglem za nia. Chyba bylo to dla niej niespodziewane- usiadlem obok niej i zaczalem rozmowe:
To co powiedzial Harry... zabolalo, ale cos mnnie tknelo....
- No to jak koniec,to koniec, tylko potem Twoje przeprosiny beda obojetne...Wiec mozesz sie wiecej nie odzywac i wiesz gratuluje odwagi, umiesz zerwac przez telefon.WoW! Ty bohaterze.... wiesz nawet mnie to nie rusza, nie mam zamiaru wylec ani jednej lzy.... - Rozlaczylam sie. Tak na prawde lez byli 100000 .Bylam tak wsciekla,ze chyba dostalam goraczki. I wiecie, to bylo uczucie nie do zniesienia. Ten czlowiek-Harry- byl jednym z tych bez ktorych po prostu zycie nie ma sensu zmienil sie na ... sama nie wiem jak to nazwac... po prostu wszystko sie rozbilo...jak szklanka. (Miedzy innymi dzis rozbilam talerz). Wlasnie te najlepsze chwile, najlepszy czas jest najkrotszy, moze nie zawsze, ale w moim przypadku tak... I wlasnie o to ja sie boje, ze kiedys tak samo rozprysnie sie przyjazn moja i Olivii... Nie wiem jaki Harry mial powod....Czy ja zrobilam cos nie tak? - Lzy same soba leciialy mi z oczu.... I wiecie, jakos sie ludzilam ze to sen i jutro przyjdzie I wszystko bedzie jak na przyklad tydzien temu... bedziemy gadac smiaac sie i wysmiewac Justina Biebera... ( Heehhee no tak o tym nie mowilamm, ale to bylo tak: Ja jakby nie bylam jakos tam Bielebier czy cos, ale nie mialam nic przeciwko, ale jak widzialam jego ostatnie fotki, to nie mozna bylo powstrzymac sie od smiechu.... No oczywiscie Harry mial w tym udzial... ) To wspomnienie przyszlo mi do glowy o 5:11 i poprawilo mihumor na cale 15 minut :D I potem postanowilam isc do parku. Wzielam psa ze soba,bo po tym co sie stalo boje sie parku. Szlam najdluzsza alejka. Byla jakas 6:30, wiec ludzi bylo malo mialam na sobie stroj do jogingu. Czasamim lubilam sobie pobiegac...Slyszalam ze ktos biegnie za mna. Postanowilam przyspieszyc. Moj pies juz nie wyrabial, wiec skrecillam i usiadlam na lawce jednak ktos sie zblizal. To byl Niall. odwrocilam sie od niego i popatrzalam w lustro. bylam strasznie zaplakana.Udalam ze go nie widze... Z calych sil pobieglam... Zatrzymalam sie dopiero obok wodospadu. Usiadlam. Zaczelam plakac. A dlaczego? Bo zobaczylam Nialla. I wyobrazilam sobie co on pomyslal. W koncu ja biegam po parku z psem i w dodatku cala zaplakana. Niecodzienny widok.
****Niall****