czwartek, 27 marca 2014
Part 28 :**
Spalam jak zabita... Obudzily mnie promienie slonca i moj szczeniczek... Slonce swiecilo mi prosto w oczy, a piesek - on siedzial mi na brzuchu i wymachiwal lapka... Chyba chcial powiedziec : "Chocmy juz..."
piątek, 21 marca 2014
Part 27
*****CAROL*****
Gdy Gemma wyszla, zrobilo mi sie glupio... Co ona sobiу pomysli jak sie przebudzi... - rozyslalem dopijajac kawe. Uslyszalem jak ktos biegnie do pokoju na przeciw... to byla lazeinka, od razu zrozumialam, ze to ona sie obudzila... Chyba bylo jej nie dobrze... ja stalem bez ruchu... Weszla do kuchni, wziela w rece butelka... Ale wysliznela sie jej я reki. Nagle popatrzala na mnie i zapiszczala:
- ejj.. kim jestes?
- Jestem Carol...
- moge Cie spytac? CO TY TU ROBISZ... i jak, jak ja tu...
- zaraz Ci wszystko wytlumacze, a tymaczasem moze Ci nalejу herbaty??
-Jestem г siebie i sama to zrobie, mozesz sobie isc...
Wziela do reki szklanke, ktora od razu upadla na podloge...\
- idz... Musisz odpoczac, ja zrobie Ci herbate.
- No ok.. Iii.. Carl..
- Carol!
- Wez zelki я gornej polki...
- Spoko..
Wyokonalem.
*****Emma*****
Doskonale pamietam, co sie stalo w te noc... Ale ja bylam pijana i nie zaprzeczalam.. Obudzilam i zrobilo mi sie nie za dobrze... Chyba za duzo wypilam.Gdy weszlam do kuchni zobaczylam go:
Gdy Gemma wyszla, zrobilo mi sie glupio... Co ona sobiу pomysli jak sie przebudzi... - rozyslalem dopijajac kawe. Uslyszalem jak ktos biegnie do pokoju na przeciw... to byla lazeinka, od razu zrozumialam, ze to ona sie obudzila... Chyba bylo jej nie dobrze... ja stalem bez ruchu... Weszla do kuchni, wziela w rece butelka... Ale wysliznela sie jej я reki. Nagle popatrzala na mnie i zapiszczala:
- ejj.. kim jestes?
- Jestem Carol...
- moge Cie spytac? CO TY TU ROBISZ... i jak, jak ja tu...
- zaraz Ci wszystko wytlumacze, a tymaczasem moze Ci nalejу herbaty??
-Jestem г siebie i sama to zrobie, mozesz sobie isc...
Wziela do reki szklanke, ktora od razu upadla na podloge...\
- idz... Musisz odpoczac, ja zrobie Ci herbate.
- No ok.. Iii.. Carl..
- Carol!
- Wez zelki я gornej polki...
- Spoko..
Wyokonalem.
*****Emma*****
Doskonale pamietam, co sie stalo w te noc... Ale ja bylam pijana i nie zaprzeczalam.. Obudzilam i zrobilo mi sie nie za dobrze... Chyba za duzo wypilam.Gdy weszlam do kuchni zobaczylam go:
Jak sie okazalo to Carol. Widzialam go w barze... Przyniosl mi herbate. Pogadalismy sobie... okazal sie bardzo mily... Tak jakby sie zaprzyjaznilismy... Okazalo sie, ze tez go zycie wiele nauczylo... Ma mlodsza na 2 lata siostre Charlie. Jak byli mali jego tata umarl....Gdy on mial juz 17 lat mama zmarla. Siostra spedzila w domu dziecka 2 lata.. A w tym czasie on pracowal... On jest taki opiekunczy... Mieszka sam, jego siostra mieszka я narzeczonym.. Jest sam... - poczulam, ze moge mu zaufac i opowiedzialam mu troche o sobie .. oczywiscie o Niall'u nic mu nie mowilam, bo za bardzo mnie to bolalo. Caly czas czulam... jakos nie tak. Postanowilismy pojsc na spacer... Zadzwonil do swojej siostry... Ona tez doszla. O to ona:
Miala identyczny charakter jak on. Taka mila... Ona Zajmuje sie fotografia. Poznalysmy sie... Miala twardy charakter. Ale taka slicznaaa... Zrobila nam mini sesyjke ... Studiuje i mieli taka prace na weekend"... O to nie ktore z fotek :
Najbardziej mi sie te podobaly... Charlie powiedziala, ze jestem fotogeniczna.... i sliczna i niby mam idealna figure... Na to wybuchnelam smiechem....
Gdzie idealna figura:?
i wgl... gdzie ja jestem ladna????!!! Ale ten dzien uwazam za udany.... Wymienilsmy sie numerami я Carolem i Charlie... Jak wspaniale, ze ich spotkalam... czuje, ze moge powiedziec im o wszystkim, bo ni mnie tak na serio zrozumieja....Umowilismy sie na sesyjke jutro... tym razem zrobimy ja я Gemma.
***** Gemma******
Przyszlam do domu i od razu zadzwonil Harry... Pytal sie o Emme... Powiedzial, ze Niall prawie zwariowal.. on nic nie je ... i menadzer powiedzial, ze jak tak dalej pojdzie, to zerwiemy trase... Powiedzialam, ze nic nie wiem, ale on mi nie wiezyl.. Dostalam Sms od Carola:
-Hej, wszystko pod kontrola... Jutro przychodz o 13 do Emmy...
Odpisalam:
Spoko, rozumiem, ze mam sie bac....
*************************************************************
//Tatii
niedziela, 16 marca 2014
Part 26
******Jenny*******
Wychodzilysmy я klubu o 2 w nocy... Emmy nigdzie nie bylo. Pomyslalam, ze pewnie wyszla wczesniej, lecz Gemma byla czyms zmartwiona...Gemma nie pije... Ona musiala cos widziec... zapytalam ja:
- Gemm, Ty cos wiesz?
- Wiesz, ona tanczyla я jakims chlopakiem, a potem zniknela mi я pola widzenia. Byla MEGA pijana, i na prawde mam przeczucie, ze powinnysmy jej poszukac.
- Oj dobra... jest juz dorosla... Bedziemy im przeskadzac?
- Wez, sie uspokoj... Kurcze, ona i tak ma ciezko... Przeciez ona zaczela nam ufac. Wiesz... Uwazam, ze jestesmy jej winne pomoc... A jesli to jakis debil, albo psychopata? Zadac jej kolejne cierpienie, nie dziekuje... Wiem, jak ona cierpi... Jest mi jej zal
- Jaka to Ty dojrzala.... idz sobie ja szukaj...ja ide... No nie Josh - przytaknal jej.
- idz sobie... Ja do domu i wroce tu я rana.
I poszla...
*************GEMMA****************
Nie wiedzialam, ze Jenny, jest taka... bo ja sie na serio o Emme martwie. .. Poszlam do domu i o jakies 7 bylam znowu w na tej dyskotece... Weszlam do srodka, nie bylo nikogo, oprocz barmana .. Usiadlam, zamowilam wode. Postanowilam czegos sie od niego dowiedzie, lecz podszedl do mnie jakis kelner...
- Czesc, widzialem Cie dzis w nocy я jedna taka dziewczyna... Ona jest w jednym я pokoi do wynajecia... Zaprowadzic, Cie tam?
- Jasne... Prowadz!
- Choc za mna
Poszlysmy po waskim korytarzu... To byl pokoj 18.
- To Tu...Wejsc я Toba?
- Nie, ale poczekaj tu..
- Ok.
Weszlam. Tak jak przypuszczalam... Emma lezala na lozku - sama. Podeszlam do niej. Byla w swojej spodniczce i bluzce. Probowalam ja wybudzic - nie dalo sie.... Chcialam zadzwonic juz do Harr'ego, lecz zapomnialam... On jest w trasie. Nie wiedzialam co robic... Jedyne co mi przyszlo na mysl... Wyjsc do tego kelnera i poprosic o pomoc..
- Potrzebuje pomocy... Trzeba bedzie ja jakas przetransportowac do jej mieszkania... i...
- Wlasnie koncze zmiane... Polece sie przebrac i za 15 min tu bd...A i tak wgl Carol jestem.
- Dziekuje... Ja jestem Gemma...
- Jestes siostra Harr'ego Styles'a?
- Tak... ale pogadajmy o tym pozniej... Idz juz, ja wyzwe taksowke...
- yhymm
I zniknal w holu... Weszlam znow do tego pokoju.Zadzwonilam po taksowke... Powiedzieli, ze bedzie za 10 min... Ona lezala bezruchu... Я poczatku pomyslalam, ze moze cos jej jest, ale ona spala... Niу wiem, co ten facet jej dal, ale... bylo to mocne.
Na podlodze lezala jej torebka... wzielam ja do reki... wyjelam klucze i rzucilam do kieszeni.... Wszedl Carol... Jejj, jaki on byl czarujacy *>*
- To co? idziemy?
- Tak...
- To ja wezme ja na rece, a Ty wez jej torebke... i to chyba jej kurtka.
- Ok - wypelnilam zadani
Na dworze stala juz taksowka.
- Na Green Street - powiedzialam...
Minelo 20 min. i bylismy na miejscu...weszlismy do kamienicy... Podeszlismy do windy, a tam : "Winda chwilowo nie czynna. Przepraszamy za utrudnienia"... Musilismy isc schodami... Lecz Carol nie mial я tym problemu... JEJCIU, jaki on przystojny. Weszlismy do mieszkania... Emma byla caly czas г niego na rekach.
- Poloz ja tam - pokazalam na sypialnie.
- Oki - i ruszyl w tym kierunku
Przyszedl, ja w tym czasie postawilam czajnik.. Przy szklance kawy Carol opowiedzial mi troche o sobie. Spytalam, сo widzial wczoraj... Powiedzial, ze nic, bo on jest w koncu kelnerem...
*Brr, Brr, Brr...*
Zadzwonil moj telefon. To byla mama...
- Gemma, gdzie Ty sie podziewasz?
- Jestem г kolezanki...
- Tak... Mialas byc juz DAWNO w domu!!! Harry chcial я Toba pogadac, o czyms... Bedzie na Skype za 30 min...
- Juz dobrze, ale....
- Chcesz, zeby on sie znowu denerwowal? No juz...
- Yhymm...
Jak zwykle... Harry, Harry, Harry... Ciekawe jaki bedzie temat naszej rozmowy... Wiem jedno, nie moge mowic nic o Emmie.
- Wiesz, Carol, ja musze leciec... Tylko kurcze, co я Emma.
- ja zostane tu... Jak sie przebudzi - zadzwonie... A wlasnie - podaj mi numer
- dobrze... - przedyktowalam mu moj numer.
- To pa!
- Pa
I wyszlam я tamtad... Nie wiedzialam czy moge zostawic go tam samego, ale wyjscia nie mam
*************************************************************
//Tatiii
niedziela, 9 marca 2014
Part 25
******Emma******
Na nastepny dzien postanowilam spotkac sie я Jenny... postanowilam jej wybaczyc. Wiele sie zmienilo w niej... Zrobila sie inna... smielsza... I ma chlopaka. Odprowadzil ja do mnie ( pod moja kamieniczke) .. Byl przystojny *.* I wgl я jej opowiesci wywnioskowalam, ze ma lepsze polozenie wsrod wszystkich... przyjazni sie я Dayana. a wgl to ona przyszla z nia. Powiedziala, cos co mnie wzruszlo :
- Wiem, ze pewnie nie chcesz mnie znac, bo to przeze mnie lezalas w szpitalu... Ale mysle, ze mnie zrozumiesz... Bo wiesz... ja nigdy nie bylam lubiana, a czemu? Bo zawsze wszyscy zwracali uwage na Hazze, a ja bylam to jego siostra, nudna... i wgl. Zaczelam trzymac sie я Miley - to bylo wielkim bledem. A wiesz, ja tak naprawde nazywam sie Gemma....
Odpowiedzialam jej tak:
- co Wy macie Kurczee я tymi pseudonimami??? Takie za***iste imiona, a tu pseudonimy ... Ja sie juz nie zloszcze... Bylo minelo...Ale, nie mow Harr'emu gdzie ja mieszkam, wgl zapomnijcie o moim adresie.. Nie chce ich widziec... - z moich oczг splynely 2 slone krople lez... Symbolizowaly tak jakby Niall'a i Harr'ego. bo ja tak naprawde, pamietam i kocham jednego i drugiego...Sa dla mnie wazni, tylko ja dla nich nie... I jeden i drugi.. Oni oboje zamienili mnie inna... Wgl ja na to zasluzylam ??? Na traktowanie mnie jak zabawke? Nie dzieki... a moze ja po prostu nie zasluzylam na sszacunek do mnie???! Nie wiem...
- Dobrze, nie placz... Przeciez to chlopaki.. oni najpierw robia potem mysla... Harry zalowal tego, teraz я Debby caly czas sie kloca.. A co do Niall'a... Wpadlam ostatnio do nich do domu... Nie za dobrze... On siedzi caly czas w swoim pokoju... Vanessa powiedziala, ze on prawie nic nie je... Ona siada obok niego, a on bezruchu... Radzilabym Ci tam przyjsc.. On sobie nie da rady.. Dzisiaj wyjechali w trase, nie wiem co to bedzie... Zrozum, Niall cie kocha..
- Nie chce tego slyszec, prosze...
- Dobrze, mam pomysl... Choc я nami na dyskoteke dzis...
- Niу mam nastroju...
- choc, bedzie lepiej... Uwierz.
- No ok...
- Przyjdz o 20 do pod twoj stary dom..
- Yhymmm
Wyszly... Postanowilam, nie martwic sie... Tylko jak, jesli Niall sie zalamuje... Zaczelam sie przygotowywac na dyskoteke... Kompletnie nie mialam nic na dyskoteke... Wiec wlozylam to:
Doczekalam sie 19:30 i wyszlam... narzucilaam na siebie skorzana kurtke... Wyszlam я Domu... Robilo sie ciemno...zachod slonca byl dzis fenomenalny .. Najbardziej mnie dolowalo, ze wokol bylo tyle slicznych par... Wszyscy tacy szczesliwy... tylko ja jedna ALONE... No taak...Zasluzylam sobie na to - tylko jak???
Podeszlam do mojego domu... Byl Pusty.. Nie moglam zrozumiec, dlaczego rodzice mnie zostawili..Podeszla do mnie Dayana...
- Ooo, wyczuwam, dobra impreze :)
- hehe no a jak.. A gdziу Jenny?
- Ona bedzie juz tam я Josh'em ( jej chlopakiem)
- Ok, A Ty nie masz nikogo??
- Nie :) Po co mi oni??? - Usmiechnela sie...'
- No tak, od chlopakow same problemy...
Dalej szlysmy w milczeniu. Doszlismy do klubu "Plaza"... Byl to dosc dobry klub - я tego co wiem. Obok niego czekala juz Jenny i Josh. Byli tac idealni... On wygladal mniej wiecej tak:
Ona sie zmienila:
Byli IDEALNI... Ale czulam ze nie jestem jedna, bo Gemma tez jest sama....
******Na dyskotece******
Bawilismy sie extra!!! Dawno tyle nie tanczylam, po 2 godzinach bolaly mnie juz nogi... Nie liczac tego ze drinkow wypilysmy dosc duzo...Gdy zaczal sie wolny potrzedl do mnie jakis typ... Spodobal mi sie.. Poszlam я nim na parkiet i tanczylismy... Gdybym nie byla pijana nigdy nie tanczylabym я nim. Potem urwal mi sie film...Nie pamietam nic...
***********KONIEC**********
Mysle, ze sie podoba ♥♥♥
// Tatii :**
poniedziałek, 3 marca 2014
Part 24
*******EMMA****************Spalam jak zabita… Znowu snilo mi sie ze jestesmy razem …
Я jednej strony brakowalo mi go, a я drugiej go nienawidzilam… o 11 zadzwonil telefon… to byl moj doctor:D: Witam…. Moze pani przyjechac dzis do mojego kabinetu?
Musze я pania porozwamiac o sadzie…J: Dzien Dobry, nie bede nigdzie jechac… Niу bede podawac
nikogo do sadu… I prosze do mnie wiecej nie dzwonic! Do nie szybkiego widzenia!
– rozlaczylam sieNie chcialam juz problemow… Mialam ich juz dosc. Czemu ja
powinnam sie Tym zajmowac… to moi rodzice powinni to robic…. Przeciez mama jest
prawnikiem. Ale jak widze ich to nie obchodzi…
Zaczelam sie ubierac, bo przeciez jestem umowiona w
salonie pieknosci… A wiec wlozylam
sukienke, nie nosilam jej nigdy:
Nalozylam ciemne okulary.Wzielam ze soba pieniadze. I
wyszlam я domu.
Postanowilam ze udam sie droga obok mojego bylego domu… Chcialam zobaczyc сяy jest jeszcze caly..
Idac po chodniku na drugiej stronie ulicy obok mojego domu zobaczylam jego:
Hazza… Sam… Byl jakis zmartwiony, czy cos.Przelecialo mi
przez mysl, ze mu na mnie zalezy…Ale on to przeciez moj bylu sasiad. Gdy go
zobaczylam, od razu skrecilam do parku… Я tamtad od razu weszlam do salonu… Spedzilam w tym
salonie 7 godz. A co zrobilam??? Przefarbowalam I przeduzylam wlosy…
Przedluzylam rzesy.. Zrobilam manicur I pedicur… Makijaz… Robilam dlatego, ze
nie chcialam zbednego bolu, nerwow... Bo wiedzialam, ze nie skonczy sie na
pocalunku…. A ja nie chce cierpiec. Ja chce zyc, jak wszystkie dziewczyny w
moim wieku. Ale я jednej strony bylam przygnebiona, ze stracilam chlopaka I
przyjaciol… Po wyjsciu я salonu moje wlosy byly takie ( byly jeszcze dluzsze):
Kupilam sobie kolorowe soczewki i wydluzylamrzesy, wiec wygladalo to tak:
Panokcie:\
Bylam zadowolona… lecz czulam, ze bedzie mi tego brakowac…Napewno
pomyslicie, ze jesstem jakas nienormalana, bo robie to wszystko za ten 1
pocalunek….Ale dla mnie to znaczy duzo… bardzo duzo… On mowil ze kocha, ze
bedzie ze mna zawsze. Wtedy wlasnie potrzebowalam go najbardziej. Dowiedzialam
sie ze nie jestem chora – a lekarze o malo co nie podali mi chemiii, a wtedy –
wtedy nie bylo by juz kolorowe… bo ta chemia moze wywolac г zdrowej
osoby nowy nowotwor. I teraz gdy zostalam sama tez go potrzebuje – ale jest
zapozno… Nie chce wiecej zadnych ran… Chce zyc jak wszystkie dziewczyny. Ale
tak juz nie bedzie… bo ja zawsze bede tesknic a zarazem nienawidzic…
… Po drodze poszlam do galerii I kupilam nowe ciuchy.. Bo nei chcialam byc
rozpoznawalna. Chcialam zupelnie zmienic swoj wyglad.Zaczelam sie wiecej
malowac. Nie powiedzialam jeszcze o kilku sprawach..Zrobilam tatuaz:
i na nadgrasku znak "forever"
Znalazlam szczeniaczka:
]Taki sliczny AWWWWWWWWWW :3 Nazwalam go Ronnie ♥♥♥♥♥ Blakal sie obok mojej kamieniczki… a ja nie chcialam zwariowac w samotnosci… Wiec go wzielam ♥ Po drodze zaszlam do spozywczego I kupilam wszystko co jest potrzebne w kuchni. Kupilam jeszcze nowa karte SIM. Chcialam sie odciac od wszystkich… Chce zaczac od nowa od poczatku. Bo wiem, ze moze kiedys spotkam kogosokto mnie pokocha za to jaka jestem… bez wzgledu na chorobe, czycos… Zapisalam numer Vanessy, Livii, Natali I Oliwii nakartxe – wiedzialam, ze moge zawsze na nie liczyc… przegladajac numery zatrzymalam sie nad numerem Hazzy I Niall’a. Ale postanowilam, nie zapisywac ich – wiem, ze przyszedl by czas I nie wytrzymalabym I zadzwonilabym. A jak juz mowie, nie chce tego…. Wyjelam SIM zlamalam na pol I rzucilam do kosza. – Jeszcze jeden problem mniej – pomyslalam. Ale, wiece, czego najbardziej mi zal takich chwil:
Kiedy Patrzylismy sobie w oko у oko... i mowilismy, co tak naprawde czujemy... Mimo, ze o tym nie mowilam, ale to wlasnie Niall podtrzymywal mnie... Sluchal mnie... mojego placzu, narzekania... Smial sie razem ze mna... i wtedy ja i on - my bylismy najszczesliwsi na swiecie, bo mielismy siebie. A teraz, on to wszystko rozwalil... Moje minuty szczescie... dajace w tym calym swiecie swiatlo w tunelu... Wiedzialam, ze moge mu powiedziec wszystko... ale przeczuwalam, ze jestem dla niego nudna.. jestem brzydka... i nie ma porownani я Barbara, ale on moglby uszanowac, bo ja tez mam uczucia... Ale mozna zauwazyc, ze ludzie w nasze czasy wgl nie zwracaja uwagi na uczucia innych ...
Polozylam sie spac. Zaplatlam wlosy w warkocz… Teraz sa takie dluugie I pewnie rozczesac ich – koszmar.
******************Niall*****************
Przychodzilem dzis do niej do domu 2 razy – na prozno… niу ma tam N-I-K-O-G-O… To
dziwne… Czyzby ona sie przeprowadzila? Tak szybko?? No tak, ona jak sie uprze,
to moze wszystko. Przypomniala mi sie Jenny… moze ona cos wie.
KONIEC!
Ten rozdzial dedykuje Zax ♥ Dziekuje :3
Subskrybuj:
Posty (Atom)