Oczami Emmy
W nocy obudzila mnie mama:
-Emma...Wstawajj.Musimy pogadac!
- Juz rano,ktora jest godzina? I czemunie jestescie jeszcze w restauracji...?
- Dopiero co z niej wrocilismy..jest 2 w nocy... Musimy pogadac
-Ok mow....
- Wiec,do restauracji przyszedl dzis komisarz z wiesciami....On powiedzial,ze to byli ludzie z twojej klasy...jakas Miley i Robert
- CO?
- Wlasnie chcemy sie zapytac, za co??? Klocilas sie z nimi,czy co? Powiedz cos!
Siedzialam milczac... Ja wiedzialam za co - za Harr'ego - tylko skad ona wioedziala?! Czyzby Jenny wygadala sie?
- No powiedz cos.... - powiedziala mama...
- Co mam powiedziec?! ZTo wszystko przez Harr'ego...
- Wiedzialem, ze to nie odpowiedni chlopak...juz ja sie z nim rozprawie... powiedzial tata wkurzony
- Nie...nie w takim sensie...
- Mozesz nas zostawic same? - powiedziala mama w kierunku taty.
Wyszedl
- O co poszlo?
- Wiec, Miley t...jak Ci to powiedziec...Dziewczyna w naszej klasie, ktora uwarza sie za lepszaod wszystkich... I ona bardzo chciala byc z Harrym,ale..........
-Ale?
-On wybral mnie....Miley nalezy do tych, co nieodpuszaja.... i nie odpuscila...
- A czemu Harry tu nie przychodzi?
-Bo,bo on zemna zerwal-poplakalam sie. Za duzo emocji.
- Widzisz, moglas jej odpuscic tego durnia... On widocznie nie zaslugiwal...
-Moglam...ale tego nie zrobilam....
- No dobrze...nie robmy histerii... U nas w szkoletez byly takieproblemy...Ale one sie taknie rozwiazywaly..
- yhymm...Moge isc do Siebie?
-Idz,idz..no jasne
Poszlam.Niemialam juz ochoty spac.... w koncu zasnelam o 19:00...Czulam sie oszukana. Zaufalam Jenny,a ona? Uhh.... Weszlam na fb.... na czacie pussto... tylko Niall jeszcze sie spi. postanowilam do niego napisac...
-Hej,czemu nie spisz?
- Czesc,mielismy probe do pozna...Wkoncu X-Factor sie skonczyl a mybedziemy zespolem.... ATy czemunie spisz?
- Mama mnie obudzila... a teraz juzmi sie nie chce
- Ja tez nie mamochoty spac....Zaraz wracam....Przyszedl dostawca pizzy.
- :) poczekam
*10 min pozniej
- Juz jestem, przemyslalas to coCi powiedzialem?
- No troche
-iiiii.....
-Jedno mnie tzryma...Wiesz,sory ze Ci to pisze, ale ja i Harry dopiero sie rozstalismy. Ja niewytrzymalabym jesli ktos zranil mnie jeszcze raz....
- Ale, ja Cie Nigdy nie zranie,nawet nie mogl bym zostawic tak cudna dziewczyne... To jak?
- Trzymam Cie za slowo :*
- TO znaczy?
- Tak, ciolku <3
-<3
- Jajednakpojde spac...
- ok Slodkich snow...
-:*
I poszlam spac...
***************Oczami Niall'a*********
Nareszcie sie zgodzila!
*EMMA*
Obudzilam sie o 9:29. Napisalamdo Niall'a zeby przyszedl do parku o 12, bo musialam isc na jakies dodatkowe badania . Wtymczasie ja przejde sie do Jenny.. musimy co nie co wyjasnic...Ubralam sie w To:
i zrobilam taka fryzure:
I poszlam do Jenny...Zapukalam, otworzyla ona....
-O! Emma!Wyzdrowiaalas?- Tak! I myslisz,ze po tym co zrobilas to ja Ci sie kurcze,co?w ramiona rzuce?! Jak w ogole moglas?! ZaufalamCi jak najlepszejprzyjaciolce... a Ty ? Ty poi prostu zalatwilas mnie .... Przez Ciebie lezalam 2 tygodnie w szpitalu...przezCiebie, niewiem jak wyjde na koncu roku, mnie nie bylo 2 miesiace w szkole....! I teraz musze przechodszic jakies Durne badania... a dlaczego? dlatego...ze ktos tu u nas nie umie dotrzymac tajemnicy...W ieszz!Teraz...stracilam, wszystkie mozliwosci jakie mialam! Jak moglas?(patrzylamjej prosto w oczy...
-Ale,ja nie chcialam...
-Jakbys nie chiala to bys tego nie zrobila idiotko!
- nie krzycz! I wejdz!
W tej chwili wyszlajej mama
0- Co sie Tu dzieje,dziewczyny..?
- Dzien Dobry,ja przyszlam podziekowac Jenny ostatnie mieisace,ktore musialam spedzac w domu...Bardzo Ci dziekujeJenny
-Wejd, porozmawiacie na spokojnie,
- Nie,dziekujeprzez ostatnbie 2 miesiac3enabawilamsie takeigo spokoju,ze starczy mi na calezycie...Dowidzenia...
Poszlamw stronhe parku... Nie moglam juz trzymactego w sobie.... Jenny mnie wkurzyla...Aleto ja nie dalam jej siewytlumaczyc...i to wlasnie jest jedna z wielu moich wad, to ze najpierw zrobie, potem mysle....
/ Mysle ze sie podoba<3 Moze ,jakies komentarze?<3 /tatii
:) boski
OdpowiedzUsuń