*************JUTRO****************
Przez cala noc myslalam o tym
wszystkim… o tym co sie stalo… I postanowilam, ze nie bede plakac, zalamywac
sie. Bo kurcze… zycie idzie dalej…! Ale, o сo ja mowie… plakaalam jak dziecko…O
12:00 wyrwalam sie я tego myslenia I placzu, uslyszalam dzwiek SmS’a,
po kilku minutach przyszly jeszcze dwa… Chwycilam telefon I odczytalam:
Pierwszy byl od mamy:
Witaj coreczko! Nie
chce,zebys dramatyzowala, ale mam dla Ciebie wiadomosc.. Zostajemy я tata tu juz na zawsze… Przepraszam,ze nie
powiedzielismy CI... my tego nie planowalismy. A teraz jestes zdrowa I poradzisz
sobie… Przeciez masz Niall’a…To nie koniec niespodzianek: W szafie г nas w pokoju koperta, a w niej klucze. To sa
klucze do mieszkania… kupilismy Ci je. Znajduje sie w tych nowych kamieniczkach
dwie ulice dalej, a dokladniej: Green Street 68/7 ….Wierze,ze Ci sie tak
spodoba, bo ma ono 3 pokoje+ salon + kuchnie + toalete I lazienke… J A czemu je kupilismy? Bo ten dom sprzedajemy
juz przez internet… W kopercie sa jeszcze pieniadze… 3 000 $ … powinno Ci
starczyc na najblizszy czas. Czynszjest zaplacowny na najbilzsze 0,5 roku.
Bedziemy przyjezdzac co jakis czas J Mama xoxo
Po przeczytaniu zatkalo mnie…
jak… podkreslam … jak oni mogli mnie Tu
zostawic. Niespodziewalam sie tego… tymbardziej po nich. Zrobilo mi sie jakos
przykro… Czemu ja trace wszystko??? Nawet moi rodzice zostawiaja mnie… Nie
odpisywalam jej juz nic… nie chcialam jeszcze bardziejpopsuc sobie humoru L Nie rospakowalam jeszcze od wczoraj… wiec
chwycilam pozostale 2 walizki I spakowalam wszystkie swoje rzeczy… Chcialam juz
wyjsc, lecz przypomnialo, mi sie, ze jeszcze 2 SmS’a czekaja:
Od Niall’a:
Emm, nie nie nie!!! To nie
mialo byc tak. Ja cie kocham, no zrozum to! Czemu uciekasz…? Czemu? Wracaj do
mnie, bo ja nie wytrzymam!!!! Kocham I caluje. Nial xxxoooxoxooxoxox <3
Udalam, ze nie widzialam tego
zalosnego SMS’a… to bylo smieszne, gdyby nie chcial – nie zrobil by tego!
Od Vanessy:
Emma, czemu ucieklas???
Wraacaj! On nie chcial… On Cie kocha! Jutro o 14 przyjade do Ciebie…!
Popatrzalam na zegarek… byla 13:30… zerwalam sie я lozka… ( Vanessa
nigdy sie nie spoznia) zbieglam я bagazami na dol I pobieglam do pokoju rodzicow
po koperte… Wzielam te pieniadze – wiedzialam,ze sie przydadza… Byla 13:45 jak
siadlam do taksowki. Po 15 minutach bylam na miejscu…Weszlam do tego glupiego
mieszkania. Usiadlam, w ( jak zrozumialam) moim pokoju… Niezle tu bylo… SMS od mamy rozumialam tak :
Ciesz sie,ze wgl Ci cos zostawiamy I wynos sie я naszego domu… Masakara….Ciagle mi brakuje Niall’a… Lecz przyszlo
mi cos na mysl…. Wiem, ze I tak kiedys spotkam Niall’a albo Vanesse lub kogos
innego. I wtedy zaczna sie pytania... przeciez a sie nie zapadne pod ziemie, a
Londyn nie jest gumowy… Wpadl mi do glowy pewien pomysl… Ale teraz nie powiem…
Chwycilam telefon I zadzwonilam do
salonu pieknosci… umowilam sie na jutro 12… Salon byl nie daleko, a to co
chcialam zrobiс bylo warto wizyty tam. Wzielam ze soba я domu troche prowiantu, bo nei mam ochoty na
wychodzenie do sklepu. O 16 zjadlam platki, a potem znowu zaczelam uzalac sie
za soba… postawnowilam poogladac telewizje… Meszkanie bylo dobrze wypoisarzone,
wszystko bylo nnowe, bylo tu kino domowe… zrozumialam, ze moi rodzice mieli
powod do wyjazdu… o 23 poszlam spac.
*Vanessa****************************
Zmartwilam sie… Ona ostatnio
ma pod gorke, a teraz jeszcze lepiej… Przyszlam do niej rowno 14 lecz na prozno, nikogo nie bylo w domu. Martwilam sie, ze jeszcze cos sobie zrobi. Widzialam
po niej, zepsychika г niej nie wytrzymuje. Ale w domu tez nie bylo
wesolo… Niall nasz zarloczek nie dotknal dzis nic. To bylo dziwne, choc dzis
zamowilismy pizze я Nando’s. Martwie sie o nich… Ale wiem, ze
Barbara zrobila to ze swiadomoscia… Podeszlam
do Niall’a I spytalam:
-
Co Barbara Ci powiedziala?
-
Ja, ja nic nie zrobilem… ona plakala, bo jej mama
jest chora… Ja ja pocieszylem I tak wyszlo, ja nie chcialem, to ona mnie
pocalowala.
-
Jest jeden problem, jej mama
pracuje w naszym studio jako drugi rezyser I jest w 100% zdrowa…
-
Mam to gdzies, nie chce jej
znac!
-
Juz dobrze, ona wroci…
-
Van, ona nie wroci… ja ja
znam… ona jest bardzi wrazliwa I wszystko bierzee do siebie.
-
Juz CI…
On probowal nie plakac, ale
mu sie nie udawalo… Poszlam do Liam’a I wszystko mu powiedzialam.
Powiedzial mi zebym sie nie denerwowala, (wkoncu jestem w ciazy) I ze pogada я nim. Я jednej strony bylam tak
szczesliwa, bo bede miala dziecko… Zawsze o tym marzylam, choc nie wyobrazam
sobie mnie jako matke… Ale wiem ze Liam bedzie super tata.. tak jak I mezem…
wlasciwie to rozmawialismy o slubie. Powiedzial, ze dobrze by bylo gdybysmy
pobrali sie do porodu… Tylko, ze nie mialam nastroju na slub…
*******************Ta – da-
mmmmmmmm ************************
///Tatii :** Dawajcie komentarze!!!!!!!!!!!!!!!!! <33333333333333
Pytania? Chcecie cos zmienic??? Kontakt: http://ask.fm/PotwoornyZelek